Szczecińscy nauczyciele chcą pomóc restauratorom. Oferują im pieniądze z "trzynastek"
Niegdyś pracownicy szczecińskiej podstawówki obserwowali, jak wokół szkoły tętniło życie. Teraz jest tylko cisza - a przez pandemię gastronomia walczy o życie. Nauczyciele i inni pracownicy szkoły postanowili więc pomóc. Uznali, że ich "trzynastki" teraz bardziej przydadzą się innym.
- Jako nauczyciele nie zarabiamy dużo, a ta "trzynastka" to zawsze takie podreperowanie budżetu - mówi w rozmowie z WP Finanse Joanna Połeć-Trusiuk, dyrektorka szczecińskiej Szkoły Podstawowej nr 63 z Oddziałami Integracyjnymi.
Pedagodzy i pracownicy administracyjni ze szkoły uznali jednak, że warto pomóc lokalom gastronomicznym ze Szczecina - wiele z nich znajduje się zresztą w okolicach szkoły. A dzieci pracowników branży to często uczniowie podstawówki.
Nauczyciele ruszyli więc z akcją "Szczecińskie szkoły dla gastronomii". Idea jest taka, aby pieniądze z 13. pensji trafiły do walczących o przetrwanie lokali. Albo część z tych pieniędzy. Połeć-Trusiuk nie zachęca pedagogów, by całe "trzynastki" przekazywać na pomoc, ale raczej "co łaska" z "trzynastek".
Organizatorzy akcji czekają na zgłoszenia od przedsiębiorców. Jak mówi dyrektorka szkoły, wystarczy wysłać do 12 lutego maila na sekretariat@sp63.szczecin.pl. Potem nauczyciele będą wybierać te lokale, które najbardziej potrzebują pomocy.
Bunt przedsiębiorców. Tanajno: Oceniam, że ok. 60-70 proc. otwartych lokali nie miało jeszcze wizyty sanepidu lub policji
"Trzynastka" dla restauracji
Ilu pedagogów i pracowników szkół przeznaczy środki z "trzynastki" na ratowanie gastronomii? Tego Joanna Połeć-Trusiuk jeszcze nie jest w stanie powiedzieć, bo nauczyciele jeszcze nie dostali dodatkowych pensji. Te na ich konta powinny trafić w połowie lutego.
- Oczywiście nikogo z imienia i nazwiska nie pytam, czy wpłaci - mówi organizatorka akcji. - Na razie jesteśmy na etapie procedur, w tym tworzenia specjalnego konta w banku - dodaje.
- Nauczyciele i pracownicy z administracji i obsługi mojej szkoły są otwarci i chętni, by podzielić się z przedsiębiorcami. Natomiast od nikogo nie oczekuję wpłat. To spontaniczna akcja - dodaje.
Ilu jest wstępnie zainteresowanych? Jak mówi organizatorka, zapytań i wiadomości dostaje sporo. A grupa dla pedagogów, którzy chcą pomóc, na jednym z portali społecznościowych ma już niemal 60 osób. Są to pracownicy różnych szczecińskich szkół, nie tylko podstawówki, którą kieruje.
Czytaj też: Niemcom brakuje nauczycieli i szukają ich w Polsce. Pensja? Ponad 3 tys. euro na start
Nauczycielska wrażliwość
- Jako nauczyciele wrażliwość na drugiego człowieka mamy wpisaną w codzienność. Najlepszą lekcją dla naszych uczniów jest teraz troska o siebie nawzajem - tłumaczy Joanna Połeć-Trusiuk.
Co na to sami restauratorzy? Rozmawialiśmy z jedną osobą, która prowadzi lokal w okolicy. Mówi, że wsparcie od pedagogów jest "rewelacją". I że zupełnie nie spodziewał się takiej akcji. - Zwłaszcza że nauczyciele sami zarabiają zdecydowanie za mało - mówi. Przyznaje jednak - gastronomia naprawdę potrzebuje wsparcia, a wiele lokali ze Szczecina może nie przetrwać najbliższych tygodni.
Z tych powodów przedsiębiorca jednak martwi się o społeczny odbiór akcji. Tego jest zresztą świadoma sama dyrektorka szkoły nr 63. - Wiem, że restauratorzy boją się hejtu w internecie. Ja uważam jednak, że ratowanie swojego biznesu, bytu swojej rodziny, jest zdecydowanie ważniejsze od opinii nieżyczliwych - mówi.