Szcześniak: KNF zrobiła tylko pierwszy krok

KNF zrobiła tylko pierwszy krok, wyliczając zmiany w jednorazowych bilansach banków, nadal brakuje natomiast określenia skutków społecznych i gospodarczych nierozwiązanego problemu frankowiczów - mówi PAP prezes Stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu" Arkadiusz Szcześniak.

10.04.2017 15:50

Skomentował w ten sposób ujawnienie w poniedziałek wyliczeń KNF dot. trzech projektów ustaw ws. kredytów frankowych. KNF szacuje koszt wejścia w życie prezydenckiego projektu tzw. ustawy spreadowej na 9,1 mld zł, a koszt poselskich projektów o restrukturyzacji kredytów frankowych na 11,1 mld zł (projekt PO) i 52,8 mld zł (projekt Kukiz'15).

"KNF wykonała tylko jeden krok, uwzględniając skutki trzech ustaw dla jednorazowych bilansów banków" - powiedział PAP Arkadiusz Szcześniak, prezes grupującego frankowiczów Stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu" (SBB). Jego zdaniem Komisja powinna także przedstawić informację, czy jest możliwe rozbicie skutku bilansowego na lata, co znacznie osłabiłoby jednorazowe skutki finansowe wejścia tych propozycji w życie.

Zdaniem prezesa SBB takie rozbicie obciążeń banków spowodowałoby, że koszt ustaw frankowych wymagałby jedynie niewielkiego dokapitalizowania kilku banków, albo nawet tylko "zrzeczenia się przez kilka lat przez akcjonariuszy dywidendy".

Szcześniak dodał, że nadal brak jest wyliczenia wszechstronnych skutków gospodarczych, zarówno w przypadku uchwalenia ustaw lub ich braku, a także skutków społecznych istnienia umów kredytowych, denominowanych lub indeksowanych do obcych walut, a zwłaszcza likwidacji 170 tys. umów, z których większość została wypowiedziana przez banki. Dodał, że takich wyliczeń powinno dokonać Ministerstwo Finansów.

Pod koniec lutego sejmowa podkomisja zajmowała się trzema projektami ustaw dotyczących kredytów walutowych. Podkomisja zwróciła się wówczas do Komisji Nadzoru Finansowego, aby ta przedstawiła skutki finansowe tych projektów i metodologię wyliczeń.

Zgodnie z poniedziałkową informacją KNF, koszt wejścia w życie poselskiego projektu ustawy "o szczególnych zasadach restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych w związku ze zmianą kursu walut obcych do waluty polskiej" (projekt PO) to 11,1 mld zł, a ustawy "o restrukturyzacji kredytów denominowanych lub indeksowanych do waluty innej niż waluta polska oraz o wprowadzeniu zakazu udzielania takich kredytów" (projekt Kukiz'15) 52,8 mld zł. Projekt prezydencki miałby kosztować 9,1 mld zł.

Projekt prezydencki przewiduje, że banki będą musiały zwrócić swoim klientom różnicę między dopuszczalnym spreadem a tym, który w rzeczywistości pobrały. Ustawa ma obejmować umowy kredytu zawarte od 1 lipca 2000 r. do wejścia w życie "ustawy antyspreadowej" (26 sierpnia 2011 r.). Dotyczyć ma konsumentów, a także tych osób prowadzących działalność gospodarczą, które nie dokonywały odpisów podatkowych w związku z kredytami.

Projekt PO zakłada, że kredytobiorca mógłby ubiegać się w swoim banku o przewalutowanie posiadanego kredytu hipotecznego w walucie obcej, czyli m.in. we frankach. Przewalutowanie miałoby następować po kursie z dnia sporządzenia umowy restrukturyzacyjnej i polegać na wyliczeniu różnicy między wartością kredytu po przewalutowaniu, a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w polskich złotych. Bank miałby umarzać część tej kwoty. Jeżeli natomiast różnica byłaby wartością ujemną, to nie podlegałaby umorzeniu, ale stanowiła zobowiązanie kredytobiorcy w całości.

Z kolei złożony przez klub Kukiz'15 projekt ustawy stanowi, że kredyty w złotówkach i kredyty denominowane w obcych walutach zostaną zrównane, co ma oznaczać potraktowanie kredytów frankowych tak, jakby od początku były kredytami w złotówkach. Ten projekt najmocniej popiera środowisko frankowiczów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)