Szefowie wolą ładne buzie
Czy zdjęcia w CV zmniejszają szansę kandydata podczas rekrutacji? Niektórzy mówią, że tak. Szefowie najczęściej wybiorą "ładną buzię".
03.12.2008 | aktual.: 04.02.2009 13:20
Niektórzy twierdzą, że nie otrzymali pracy, bo źle wyszli na zdjęciu.
- _ Dołączałam takie zwykłe paszportowe i szefowie nawet nie zapraszali mnie na rozmowy kwalifikacyjne. Myślę, że zdjęcie miało znaczenie. Koleżanka namówiła mnie, żeby zrobić sobie fotografię retuszowaną. Taki portret, nie za bardzo artystyczny, ale jednak zdjęcie było dużo piękniejsze niż to w paszporcie. Dostałam pracę i myślę, że nowe zdjęcie o tym zdecydowało. Myślę, że zdjęcie powoduje, że szanse podczas rekrutacji nie są równe _ - twierdzi Joanna Przygoda-Kłos, przedstawicielka handlowa w sieci supermarketów.
Doradcy personalni potwierdzają, że szef przede wszystkim patrzy na zdjęcie. Radzą, by zadbać o dobry wygląd przed zrobieniem sobie zdjęcia.
Ludzka twarz CV
- _ Nie ma co się oszukiwać, szefowie biorą pod uwagę wygląd. Każdy chciałby mieć wykwalifikowanego pracownika i do tego świetnie wyglądającego. Warto więc przygotować odpowiednie zdjęcie i nie zamieszczać przypadkowego. Zdjęcie jest częścią CV, nadaje formularzowi "ludzką twarz" _ - twierdzi Franciszek Trzaskoś, head hunter.
Zdjęcia dołączane do CV w Ameryce są nie do pomyślenia. Na fotografii widać przecież jakiej kandydat jest rasy, można także określić jego przybliżony wiek, a pracodawcy chcą uniknąć oskarżeń o dyskryminację lub naruszanie zasad równości. To samo dotyczy dat urodzenia i narodowości. Polacy zwykle zamieszczają także informacje o swoich zainteresowaniach. Takie informacje to dane osobiste. Nie powinny stanowić części życiorysu, kierowanego do amerykańskiego pracodawcy.
Doradcy personalni radzą osobom, które szukają pracy w USA, by nie tłumaczyć zbyt dosłownie CV z własnego języka na angielski.
Amerykańskie CV bez zdjęcia
W CV skierowanym do amerykańskiego pracodawcy nie należy ograniczać się jedynie do wskazania pozycji, na której się pracowało. Należy umieścić jak najwięcej szczegółów dotyczących stanowiska i zakresu obowiązków. Musi być jasne, jakimi sprawami kandydat się zajmował i jakie ma doświadczenie. Ważne jest przedstawienie osiągnięć w poprzedniej pracy. Trzeba pamiętać o kulturowych barierach i wziąć pod uwagę, że amerykański pracodawca może nie znać polskich instytucji i ich specyfiki. Należy wyjaśniać wszystkie używane skróty. Wskazując ocenę z egzaminu typu TOEFL czy CAE, konieczne będzie wyjaśnienie jakie umiejętności językowe taka ocena potwierdza. Osoby bez doświadczenia zawodowego, które w przeszłości pracowały w Irlandii lub Wielkiej Brytanii, powinny o tym wspomnieć w CV. Zaakcentować należy znajomość języka angielskiego i umiejętność aklimatyzacji w innej kulturze.
Mail za ocean
CV nie musi zawierać informacji o celach i planach na przyszłość. Natomiast część życiorysu traktująca o mocnych stronach osobowości powinna się znaleźć w liście intencyjnym. W każdym polskim CV podaje się również informację o posiadaniu prawa jazdy. Nie jest to istotne, bo Amerykanie zakładają, że wszyscy posiadają taki dokument. Pisząc CV można wysilić się na oryginalność. Może to być sposób na zaimponowanie pracodawcy. W liście intencyjnym można zawrzeć cytat, albo żart, który nikogo nie obraża.
Jeśli Polacy wysyłają CV bądź list intencyjny drogą e-mailową, powinni wysyłać je w przynajmniej dwóch elektronicznych formatach - DOC i PDF. Bezpiecznie jest także przesłać zeskanowaną wersję. Jeżeli pracodawca nie będzie mógł odczytać lub odtworzyć pliku na swoim komputerze, to najpewniej go zignoruje.
Po zakończeniu rekrutacji warto zadzwonić do firmy, do której się aplikowało, nawet w przypadku, kiedy się nie zostało przyjętym. Można wysłać okazjonalnego e-maila. Osoba, która utrzymuje z pracodawcą kontakt, może być pierwszą, o której pomyśli on przy kolejnym naborze do pracy.
Opr. A. B.