WAŻNE
TERAZ

Barcelona rozbiła Olympiakos w Lidze Mistrzów

Szkoły "produkują" humanistów. Bo to najtańsze. Co potem z pracą?

"System edukacji w Polsce nie odpowiada zapotrzebowaniu pracodawców. Najchętniej kształci się humanistów, bo jest to najtańsze i najłatwiejsze"

Obraz

System edukacji w Polsce nie odpowiada zapotrzebowaniu pracodawców. Najchętniej kształci się humanistów, bo jest to najtańsze i najłatwiejsze - powiedziała prof. Urszula Sztanderska z Uniwersytetu Warszawskiego.

Z badań przeprowadzonych w 2010 r. przez Lewiatana w ramach projektu "Kwalifikacje dla potrzeb pracodawców" (współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego) wynika, że polski system edukacji nie nadąża za wymaganiami rynku. Kształci na poziomie ogólnym nawet fachowców w danej dziedzinie, np. informatyków.

"Ponieważ trudno znaleźć osobę o właściwych kwalifikacjach, pracodawcy zatrudniający nowe osoby oceniają przede wszystkim, czy są one zmotywowane do pracy, otwarte na nowe wyzwania, chcą się dokształcać, znają różne programy komputerowe lub mogą szybko je opanować" - powiedziała ekspertka Lewiatana Małgorzata Rusewicz.

Jak podkreśliła, małe firmy potrzebują pracowników wszechstronnych, gotowych do pracy "od zaraz". "Tylko duże mają własną politykę kadrową i szkoleniową i są w stanie przygotować nowozatrudnioną osobę od podstaw. Potem starają się dbać o jej lojalność, by nie odchodziły do konkurencji" - dodała Rusewicz. Lewiatan szczegółowo odniósł się w swoich badaniach do 4 branż: energetycznej, odzieżowej, budowlanej i IT. Okazało się, że największa rozbieżność między potrzebami pracodawców a kwalifikacjami potencjalnych pracowników występuje w branży odzieżowej, najmniejsza - w energetyce.

Jak zaznaczyła Sztanderska problem rozbieżności między oczekiwaniami firmy a kwalifikacjami kandydatów do pracy można pokonać, ale wymaga to dużego nakładu środków ze strony pracodawcy. "Przez pół roku można przyuczyć do pracy szwaczkę, ale taki program szkolenia dopuszczają jedynie duże firmy, które na to stać. Dla małych bariera związana z finansowaniem takiej nauki jest nie do pokonania" - powiedziała Sztanderska.

Zdaniem Sztanderskiej branża odzieżowa cieszy się najmniejszym zainteresowaniem ludzi młodych. "Jeżeli nawet idą oni do pracy w tym sektorze, to nie wiążą z nim przyszłości. Praca jest tam bowiem wyczerpująca fizycznie, zwykle na akord, a do tego źle płatna" - dodała. Jej zdaniem w najbliższych latach branża odzieżowa będzie wymagała przekształceń. W efekcie zamiast pracowników produkcji potrzebni będą ludzie nastawieni głównie na budowę marki, sprzedaż konkretnych produktów.

"Najbardziej stabilna jest natomiast praca w branży energetycznej. Wykonuje ją więc wiele osób starszych, z doświadczeniem, posiadających odpowiednie certyfikaty zawodowe. Stąd najmniejsza rozbieżność między oczekiwaniami a kompetencjami" - powiedziała Sztanderska. Zaznaczyła, że w niedalekiej przyszłości w energetyce będą jednak potrzebne nowe specjalności, np. chemicy czy inżynierowie ochrony środowiska, którzy będą niezbędni ze względu na konieczność zmian surowców wykorzystywanych w tym sektorze oraz spełniania europejskich norm technologicznych i środowiskowych.

Oceniając budownictwo Sztanderska powiedziała, że z informacji przedstawionych przez pracodawców wynika, że już teraz wyraźnie widać w tej branży brak pracowników z wykształceniem średnim technicznym. "Problemem jest też to, że wielu z nich wyjechało za granicę, gdzie otrzymali lepsze warunki zatrudnienia" - dodała.

Szczególnie interesujące wnioski, zdaniem Sztanderskiej, można wyciągnąć z badań przeprowadzonych w branży IT. Podkreśliła, że ok. 30 proc. ofert pracy dotyczy obecnie informatyków. "Nie chodzi już jednak o osoby wykształcone ogólnie, ale o specjalistów wysokiej klasy, którzy nie tylko potrafią obsługiwać sprzęt, ale także świadczyć przy jego użyciu rozmaite usługi czy pisać nowoczesne programy, a takich osób na rynku brakuje" - powiedziała.

"Wybierając szkołę ponadgimnazjalną lub wyższą uczniowie nie wiedzą, jakie kwalifikacje są poszukiwane na rynku pracy i gdzie najlepiej je zdobyć. W efekcie często wybierają zawody, w których zatrudnienie w okolicy jest niemożliwe. Potem muszą szukać pracy poniżej ich kwalifikacji, emigrować, albo zasilają grono bezrobotnych. Dlatego niezbędne jest stworzenie nowoczesnego poradnictwa zawodowego już na etapie gimnazjów" - powiedziała Rusewicz.

Wybrane dla Ciebie
O tych pracowników biją się firmy. Płacą 30 tys. zł miesięcznie
O tych pracowników biją się firmy. Płacą 30 tys. zł miesięcznie
Ikea uruchamia cyfrowy second hand. Oto co można kupić za 10 zł
Ikea uruchamia cyfrowy second hand. Oto co można kupić za 10 zł
Ten sklep znał każdy Polak. Sieć z elektroniką znika z Europy
Ten sklep znał każdy Polak. Sieć z elektroniką znika z Europy
"Powstała moda na te znicze". Ludzie wydają po kilkaset złotych
"Powstała moda na te znicze". Ludzie wydają po kilkaset złotych
Uwaga przy jesiennych porządkach. Kary mogą sięgać 5 tys. zł
Uwaga przy jesiennych porządkach. Kary mogą sięgać 5 tys. zł
Najnowsza atrakcja w turystycznym raju Polaków. Znamy ceny biletów
Najnowsza atrakcja w turystycznym raju Polaków. Znamy ceny biletów
To on wygrał Konkurs Chopinowski. Taką nagrodę zgarnął
To on wygrał Konkurs Chopinowski. Taką nagrodę zgarnął
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok