"Szukam pracy miesiącami. Mam za wysokie kwalifikacje"

Pracują poniżej swoich kwalifikacji. Jak mówią, to pracodawcy obawiają się przyjąć ich do firmy.

"Szukam pracy miesiącami. Mam za wysokie kwalifikacje"

26.07.2011 | aktual.: 26.07.2011 15:22

Pracują poniżej swoich kwalifikacji. Jak mówią, to pracodawcy obawiają się przyjąć ich do firmy. Podejrzewają, że będą zbyt roszczeniowi lub że za jakiś czas zajmą miejsce szefa.

„Zarabiałem 25 tys. zł. Teraz chcę tylko 6 tys. zł”

Radek z Gdańska, 29 - letni specjalista od budowy robotów i automatów, które mogą usprawnić np. linią produkcyjną w firmie, od sześciu miesięcy bezskutecznie szuka pracy. Studiował w Wielkiej Brytanii i tam znalazł dobrze płatną pracą. Opatentował nawet kilka urządzeń własnego pomysłu. Ma imponujące referencje z poprzedniego miejsca pracy. Rozpoczął też robić doktorat. Ze względów osobistych wrócił do Polski. Znalazł kilkanaście ofert pracy, które były zbliżone lub wręcz odpowiadały jego kwalifikacjom. Zdecydował nawet, że nie będzie miał zbyt dużych oczekiwań finansowych. Ale pracy nie otrzymał.

- Kilku szefów stwierdziło, że moje kwalifikacje są wręcz wygórowane. Jeden z pracodawców powiedział, że nie może mnie przyjąć, bo czułby się głupio, bo sam nie ma takich kwalifikacji jak ja. W Wielkiej Brytanii miałem etat, ale dostawałem też premie. Zdarzało się, że miesięcznie zarabiałem, po przemilczeniu na złotówki, ok. 25 tys. zł miesięcznie netto. Teraz chciałbym pracować za 6 - 7 tys. zł. Dowiedziałem się jednak, że chcę za dużo. Najdziwniejsze jest to, że w Polsce jest praca dla mnie, znalazłem dużo ofert pracy, ale nikt nie chce mnie przyjąć. Wróciłem do Polski rok temu, by opiekować się chorą na raka matką. Mam oszczędności, ale wiadomo że muszę pracować. Od sześciu miesięcy szukam zatrudnienia - mówi Radosław Cielec.

Za dobra na szeregowego pracownika

Magda ukończyła matematykę na Politechnice Gdańskiej - o specjalności finansowej. Była też na kilkuletnim stażu w dużej firmie ubezpieczeniowej w USA. Przez kilka miesięcy pracowała w banku w Niemczech, w dziale kontaktów z zagranicznymi klientami. Od kilku miesięcy szuka pracy w Polsce. Jak twierdzi, w serwisach ogłoszeniowych jest mnóstwo ofert, które jej odpowiadają.

- Rekruterzy mówią, że na pewno znajdę dużo lepszą pracę niż ta, o którą się ubiegam. I w taki sposób w ogóle nie mam pracy. Okazuje się, że mam za wysokie kwalifikacje by pracować jako szeregowy pracownik i za niskie, żeby zostać kierownikiem. Nie mam przecież zbyt dużego doświadczenia – mówi Magda Świątczak, ma 31 lat, wraz z mężem mieszka w Warszawie, szuka pracy od 8 miesięcy.

Mierny, ale uległy zespół

Hanna Góralczyk, psycholog biznesu, mówi że takie przypadki nie są odosobnione. Uważa, że wielu bardzo wysoko wykwalifikowanych specjalistów nie może znaleźć pracy, chociaż ofert nie brakuje. Szefowie szukają osób wykwalifikowanych. Ale chcą też przyjąć kogoś, kto nie ma wygórowanych oczekiwań płacowych i ma odpowiednie - według nich - cechy osobowościowe.

- To problem korporacji. Kierownicy często przyjmują kogoś z niższymi kwalifikacjami od tych, które sami mają. Zależy im na pracowniku, który mógłby ślepo wykonywać ich polecenia. Obawiają się, że przyjmą fachowca, który zostanie doceniony przez dyrekcję czy prezesa, przez kogoś, kto jest w hierarchii wyżej niż ten kierownik. Boją się, że przyjmą kogoś zbyt dobrego. Kogoś, kto ich „wygryzie”. W ten sposób tylko obniżają jakość pracy w firmie, tworzą mierny, ale uległy zespół – tłumaczy Hanna Góralczyk.

Kogo przyjmuje wygodny kierownik?

Czy to oznacza, że specjaliści z wysokimi kwalifikacjami mogą sobie szukać pracy wyłącznie za granicą?

- Przedsiębiorcy, którzy prowadzą niewielkie firmy są zainteresowani zatrudnieniem wysoko wykwalifikowanych specjalistów, bo zależy im na wynikach. Tylko nie zawsze mogą płacić, tyle ile chce taki kandydat. W korporacjach istnieje problem przesadnej hierarchizacji, biurokratyzacji, podziały kompetencji są bardzo niejasne. Zdarza się, że prezes nie do końca wie, kto stoi za sukcesem takiego czy innego projektu. Dlatego kierownicy dla własnej wygody i by nie czuć zagrożenia, przyjmują słabych pracowników. Podobne problemy mają też firmy za granicą – mówi Hanna Góralczyk.

Szef nie musi być omnibusem

Czy więc idealny szef powinien mieć wysokie kwalifikacje, wyższe od swoich pracowników? Powinien być super omnibusem, jeśli chce zatrudniać omnibusów?

- Nie, po to zatrudnia specjalistów, by to oni służyli mu fachową wiedzą. Szef ma wiedzieć, kogo zapytać, kogo prosić o przygotowanie projektu, kto dane zadanie wykona najlepiej, najlepiej czyli z zyskiem dla firmy. Musi być sprawiedliwy, musi doceniać pracę podwładnych, motywować ich i musi cieszyć się autorytetem – mówi doradca personalny, szef firmy prowadzącej szkolenia i treningi dla firm, Tomasz Zdrojewski.

Krzysztof Winnicki

zarobkizatrudnieniekwalifikacje
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (58)