Szwajcaria dołącza do świata "zerowych" stóp procentowych
Szwajcarski bank centralny obniżył koszt pieniądza do 0,25 proc. Aby nie stracić wpływu na gospodarkę, pójdzie w ślady USA i Japonii, podejmując niekonwencjonalne działania.
Zgodnie z oczekiwaniami, szwajcarski bank centralny obniżył wczoraj główną stopę procentową o połowę, do 0,25 proc. Tym samym alpejska republika dołączyła do grona państw, gdzie koszt pieniądza jest bliski zera. Oznacza to jednak, że władze pieniężne w Zurychu będą odtąd musiały uciekać się do innych metod stymulowania gospodarki niż stopy procentowe. _ Dla konwencjonalnej polityki pieniężnej gra się skończyła _– ocenił Jan Amrit Poser, główny ekonomista banku Sarasin.
Najgorzej od ćwierćwiecza
Szwajcarski bank centralny (SNB) zawężył dopuszczalny przedział wahań 3-miesięcznego LIBOR-u dla pożyczek we frankach do 0–0,75 proc., przy czym jego celem jest utrzymanie tej stopy na najniższym od 2003 r. poziomie 0,25 proc. Od października 2008 r. władze pieniężne w Zurychu zredukowały stopy procentowe już po raz szósty, tnąc koszt pieniądza łącznie o 2,25 pkt proc. Działania te podyktowane są pogarszającą się koniunkturą w alpejskiej gospodarce.
Jeszcze w grudniu SNB oceniał, że produkt krajowy brutto Szwajcarii skurczy się w 2009 r. maksymalnie o 1 proc., po wzroście o 1,65 proc. w 2008 r. Wczoraj jednak skorygował te prognozy i obecnie liczy się ze spadkiem PKB nawet o 3 proc. Tak głębokiej recesji w Szwajcarii nie było od 1975 r., gdy gospodarka zmniejszyła się o 6,7 proc.
Trudności Szwajcarii potęguje aprecjacja franka, która utrudnia działalność eksporterom, a w połączeniu ze spowolnieniem gospodarczym zwiększa ryzyko deflacji. SNB szacuje, że w 2009 r. ceny konsumpcyjne spadną o 0,5 proc., a w kolejnych dwóch latach praktycznie się nie zmienią.
Niekonwencjonalna polityka
Jak ocenia ekonomista banku BNP Paribas Eoin O’Callaghan, obniżka stóp procentowych prawie do zera nie wystarczy, aby zażegnać kłopoty szwajcarskiej gospodarki. _ Potrzebne są niekonwencjonalne działania _ – twierdzi.
Kroki w tym kierunku SNB podjął już na środowym posiedzeniu, ogłaszając zamiar skupowania denominowanych we frankach obligacji korporacyjnych, aby zwiększyć podaż pieniądza. Tym samym Szwajcaria dołączyła do grona państw, które po sprowadzeniu stóp procentowych niemal do zera, przystąpiły do „ilościowego luzowania” polityki pieniężnej.
Jako pierwsza podczas obecnego kryzysu działania takie podjęła amerykańska Rezerwa Federalna, wprowadzając wiele programów polegających na skupowaniu od instytucji finansowych aktywów lub udzielaniu pod ich zastaw pożyczek. W tym tygodniu do skupowania obligacji skarbowych przystąpił Bank Anglii. Docelowo planuje przeznaczyć na ten cel 150 mld funtów. Bank Japonii zamierza z kolei skupować od banków obligacje korporacyjne oraz akcje japońskich spółek.
Ekspert ds. opcji walutowych w Calyon, Simon Smollett, ocenia, że decyzja SNB może skłonić do poluzowania polityki pieniężnej także Europejski Bank Centralny, który w ubiegłym tygodniu obniżając stopy w strefie euro do 1,5 proc., praktycznie bardzo sobie ograniczył możliwość oddziaływania na gospodarkę konwencjonalnymi metodami.
Grzegorz Siemionczyk
PARKIET