Szykują się zmiany w przepisach o urlopach. Będą korzystne?
Pracownicy powinni mieć prawo do 4 dni urlopu na żądanie, tak jak
dotychczas! Mówi minister pracy Jolanta Fedak
04.11.2010 | aktual.: 04.11.2010 16:20
Pracownicy powinni mieć prawo do 4 dni urlopu na żądanie, tak jak dotychczas. Dobrze jednak byłoby, gdyby mieli obowiązek wcześniej informować pracodawcę, że chcą z nich korzystać - powiedziała minister pracy Jolanta Fedak.
Na projektem zmian w kodeksie pracy, m.in. dotyczących tzw. urlopów na żądanie, pracuje obecnie Sejm. Według propozycji przedstawionej przez Pracodawców RP, zamiast obecnych 4 dni takiego urlopu, powinno być tylko 2. Do tego pracownik powinien uprzedzać, że chce z nich skorzystać, jeszcze przed rozpoczęciem dnia pracy.
Ministerstwo pracy proponuje natomiast, by pozostawić 4 dni urlopu na żądanie, ale by pracownik mógł odbierać je po 1 dniu na kwartał.
Fedak powiedziała, że "nie ma żadnego powodu, żeby ograniczać do 2 dni uprawnienie, które nie jest nadużywane przez pracowników i dobrze się sprawdza". Jej zdaniem, warto się natomiast zastanowić nad obowiązkiem informowania pracodawcy o chęci wykorzystania urlopu na żądanie.
"Pracownik może przewidzieć, że następnego dnia będzie mu niezbędny dzień wolny, np. z powodu opieki nad dzieckiem czy badań lekarskich. Nie powinien natomiast zaskakiwać pracodawcy urlopem na żądanie z błahego powodu albo tylko dlatego, że nie chce iść danego dnia do pracy" - powiedziała.
Minister wyraziła nadzieję, że jeżeli pracownik będzie rzeczywiście potrzebował wolnego dnia, to pracodawca na pewno zrozumie jego potrzebę i nie odmówi mu urlopu udzielonego z dnia na dzień. Fedak odniosła się również do innej propozycji zmiany w kodeksie pracy. Chodzi o dzień wolny w Święto Trzech Króli, tj. 6 stycznia.
Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan zwróciła się do prezydenta Bronisława Komorowskiego, by nie podpisywał nowych przepisów, zgodnie z którymi 6 stycznia będzie wolny od pracy. Zdaniem Lewiatana "polskich firm i rodzin nie stać na dłuższe świętowanie - staniemy się mniej konkurencyjni i atrakcyjni inwestycyjnie". Organizacja podkreśliła, że "kolejny dzień świąteczny obniży roczną sprzedaż dóbr i usług podmiotów prowadzących działalność gospodarczą o ponad 4,2 mld złotych. W związku ze zmniejszeniem wartości produkcji oraz zysków przedsiębiorstw wpływy budżetowe z podatków CIT oraz VAT mogą być niższe łącznie o ok. 370 mln zł".
Świętowanie 6 stycznia skrytykowało także Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Zdaniem związkowców, nowe święto spowoduje wydłużenie czasu pracy. Nowe przepisy wprowadzając dzień wolny 6 stycznia likwidują bowiem jednocześnie możliwość odbierania dni wolnych za święto przypadające w sobotę. Takich dni w roku zwykle jest kilka.
"Ustawodawca jest racjonalny i jako taki najwyraźniej uznał, że zmiana powodująca wydłużenie czasu pracy jest uzasadniona" - powiedziała Fedak. Zaznaczyła jednak, że niechętnie wypowiada się na ten temat.
Jak poinformowało PAP biuro prasowe Kancelarii Prezydenta, na podpisanie zmian albo ich zawetowanie, prezydent ma czas do 23 listopada.