Po oddaleniu się perspektywy dymisji rządu i wcześniejszych wyborów, złoty od poniedziałku począł sukcesywnie odrabiać straty, wracając jak wahadło do poziomów z przed zeszłego piątku, kiedy to mieliśmy do czynienia z apogeum przeceny naszej waluty. Afera podsłuchowa szybko straciła, więc impet, jeśli chodzi o jej realne oddziaływanie na to, co dzieje się na rynku walutowym. Rynek zupełnie zignorował np. czwartkową informację o przygotowywanym wniosku do Trybunału Stanu dla prezesa NBP.