Marek Falenta: Będę dochodził odszkodowania od Skarbu Państwa
Marek Falenta, przedsiębiorca podejrzany w sprawie nielegalnych podsłuchów, które opublikował "Wprost" przyznaje, że sprzedaje akcje Hawe i ZWG. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" biznesmen stwierdził, że jest przygotowany na wielomilionowe straty i będzie domagał się odszkodowania od państwa.
Falenta twierdzi, że w sprawie akcji Hawe zgłosiło się do niego sześciu-siedmiu inwestorów i uda mu się sprzedać udziały w cenie powyżej 3 zł za akcję. Mimo wszystko inwestor szacuje, że straci na operacji nawet do 40 mln zł i będzie dochodził odszkodowania od Skarbu Państwa.
- Nigdzie mi się nie spieszy. Będę teraz emerytem - mówi Falenta. - Zamiast budować firmy i dawać pracę wielu tysiącom ludzi, poświęcę się teraz bardziej swojej rodzinie. Ciężko było mi podjąć taką decyzję.
Towar deficytowy
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Marek Falenta odpowiada też na zarzuty dotyczące należącej do niego firmy Składywęgla.pl i podtrzymuje tezę, że oskarżenia o aferę taśmową to zemsta baronów węglowych.
- To nieprawda, że Składy Węgla dumpowały ceny. Sprzedawały ten surowiec z naliczoną marżą. Są na to dokumenty - mówi Falenta.
Biznesmen wyjaśnia, że tzw. gruby węgiel, który kupują odbiorcy detaliczni jest w Polsce towarem deficytowym i od 11 lat trzeba go importować. Składy Węgla sprowadzały surowiec głównie z Rosji, natomiast po wejściu Falenty do firmy udało się ominąć pośredników i kupować węgiel bezpośrednio od kopalni. To pozwoliło obniżyć ceny.
- Gdy w spółce nastąpiły zatrzymania, mieliśmy zacząć sprzedawać węgiel w cenie 599 zł za tonę - mówi biznesmen. Dodaje, że akta dotyczące rzekomych nieprawidłowości w VAT w Składach Węgla to "jedna cienka teczka". - Moim zdaniem została wykorzystana jako pretekst przy okazji taśm - twierdzi Falenta.
Pan Marek w dobrym humorze
Na pytanie, czy ma wrogów i czy ludzie go unikają, Falenta odpowiada: - Ludzie mówią do mnie: "Dzień dobry, panie Marku". Chociaż nie mam z tym nic wspólnego, wielu mówi mi, że to dobrze, że taśmy zostały opublikowane.
Falenta zaznacza też, że nie zamierza wyjeżdżać z Polski, a dobry nastrój go nie opuszcza.
- Jestem niewinny. Nie mam sobie niczego do zarzucenia, więc dlaczego mam mieć zły humor? - pyta Falenta.