Ogłoszenie przez rząd nowelizacji budżetu spotkało się ze zrozumieniem rynku finansowego. Trudno nie
zgodzić się z argumentem, że brak zacieśnienia fiskalnego na większą skalę (redukcja wydatków ma
odpowiadać 1/3 ubytku w dochodach) sprzyjać będzie wychodzeniu z dołka koniunktury. Mamy jednak do
czynienia ze znacznym wzrostem długu publicznego w ostatnich latach i przekroczeniem pierwszego progu
ostrożnościowego (50% PKB), którego „zawieszenie” na dwa lata, zaproponowane przez ministra finansów,
wydaje się nam bardzo kontrowersyjne. Po pierwsze, ma to mieć miejsce w trakcie roku, którego sankcje
ustawy o finansach publicznych mają obowiązywać. Po drugie, tworzy to precedens podważający
wiarygodność istnienia tych progów, co jest istotne również w kontekście zapowiadanego przez rząd obniżenia
progu 55% o równowartość aktywów, które miałyby być przeniesione z OFE do sektora publicznego.