Niemcy stały się znacznie bardziej zależne gospodarczo od Pekinu, niż od Moskwy. Po niedawnym ujawnieniu akt, pokazujących skalę prześladowań w Regionie Autonomicznym Sinciangu, politycy powinni poważnie się zastanowić, "jakie zbrodnie są gotowi zaakceptować w imię dobrobytu" i biznesu – zauważa tygodnik "Der Spiegel". "Duża część niemieckiej gospodarki uzależniła się od Chin, trafiając w pułapkę niczym "indyki na rzeź" – zauważa "Spiegel".