Trwa ładowanie...
sedes
05-10-2012 11:09

Tak "odświeżali" przeterminowane mięso przy sedesie

Mięso leżące obok sedesu! Przedłużanie terminów przydatności, odświeżanie mięsa w wodzie! Do takich praktyk miało dochodzić w krakowskiej hurtowni. Chcący zachować anonimowość obecni i byli już pracownicy firmy mówią nam, że fałszowanie starego jedzenia było tam na porządku dziennym.

Tak "odświeżali" przeterminowane mięso przy sedesieŹródło: Sebastian Jankowski / newspix.pl
d40l6jb
d40l6jb

Jako dowód pokazują film. Widać na nim, jak pracownicy zakładu najpierw odklejają nalepki z datą ważność na przeterminowanym mięsie, a następnie zastępują je nowymi, aktualnymi etykietami. – To była norma, a szefostwo przymykało na to oko – twierdzą nasi informatorzy. – Dla nich liczył się zysk i święty spokój – dodają oburzeni.

Jednak w zakładzie miało dochodzić do jeszcze większych uchybień. Bo fałszowanie terminów przydatności do spożycia mięsa to dopiero początek góry lodowej! Według relacji pracowników część żywności przechowywana była w warunkach nie spełniających żadnych norm sanitarnych, pełnych zarazków i bakterii. W poprzedniej siedzibie firmyfirmy wykonali fotografię, na której uwiecznili przerażający widok. Skrzynka wypełniona po brzegi mięsem leży tuż obok sedesu!

– Często kładziono towar nie zwracając uwagi na higienę – opowiadają pracownicy hurtowni. – Za takie coś w innych zakładach już dawno stracilibyśmy pracę – podkreślają. Zdjęcie – według pracowników – pokazuje praktyki stosowane są przez nieuczciwych hurtowników w całym kraju. Zamiast zniszczyć zepsute jedzenie, żądni zysku przedsiębiorcy, sprzedają je do sklepów. A my to potem jemy! Niczego nieświadomi konsumenci kupują towar, który trzymany był w ubikacji!

Pracownicy krakowskiej hurtowni przerwali milczenie.

d40l6jb

Odważyli się ujawnić, co działo się u nich w firmie. Podkreślają jednak, że w wielu miejscach w kraju może dochodzić do podobnych praktyk, o których nie wiedzą tak konsumenci, jak i instytucje, zajmujące się tropieniem podobnych nieprawidłowości. Co na to właściciele krakowskiej hurtowni? Spotkali się z nami, ale nie chcieli podawać do publicznej wiadomości swoich nazwisk. Są przekonani, że zdjęcia i nagrania to zemsta niezadowolonych lub zwolnionych wcześniej pracowników. Sami podkreślają swą dbałość o jakość sprzedawanego mięsa oraz drobiazgowy dobór dostawców. Zaprzeczają, że wprowadzali do obrotu przeterminowane mięso. Zapewniają, że o złych praktykach w firmie nie mieli pojęcia. Nie wykluczają jednak, że do podobnych sytuacji mogło dochodzić.

– Nie jesteśmy w stanie kontrolować przez cały czas każdego pracownika - tłumaczy właściciel firmy. – Gdybym wiedział o tych praktykach, to natychmiast bym je przerwał i zajął się problemem.– zapewnia.

(fot. Sebastian Jankowski / newspix.pl )
Źródło: (fot. Sebastian Jankowski / newspix.pl )

Jednocześnie tłumaczy, że zastrzeżenia Sanepidu traktuje bardzo poważnie. – Dobrze, że ta kontrola miała u nas miejsce – mówi właściciel hurtowni. – Dzięki niej poprawimy jakość naszych usług.– dodaje.

Czy rzeczywiście szefostwo hurtowni padło ofiarą zmowy byłych i obecnych pracowników? Wczoraj jeden z dyrektorów pojawił się w Sanepidzie, gdzie tłumaczył nieprawidłowości, które potwierdzili inspektorzy w czasie środowej kontroli. To właśnie oni sprawdzą prawdziwość słów obu stron.

d40l6jb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d40l6jb