Tego jeszcze nie grali. Cena masła w nadmorskiej miejscowości zwala z nóg
Inflacja galopuje od wielu miesięcy, a rosnące ceny produktów na sklepowych półkach stały się elementem codzienności. Kostka zwykłego masła za siedem czy osiem złotych przestała już właściwie kogokolwiek dziwić, choć rok temu płaciliśmy dużo mniej. Jednak to, co wymyślił właściciel sklepu w małej nadmorskiej miejscowości niedaleko Ustki kompletnie nie mieści się w głowie.
W Poddąbiu, małej turystycznej miejscowości nad Bałtykiem, można znaleźć najzwyklejszą w świecie kostkę masła za 15,80 zł - donosi "Fakt". Zdjęcie z miejscowego sklepu spożywczego przysłał dziennikowi czytelnik, który wybrał się na wakacje nad polskie morze. Podkreślmy, że chodzi o standardową, 200-gramową kostkę masła z jednej ze spółdzielni mleczarskich z Wielkopolski - nie o produkt zagraniczny czy z kategorii premium.
Tak drogo jeszcze nie było
Choć ceny żywności, w tym także masła, galopują, to trudno jednak znaleźć wytłumaczenie dla aż tak wygórowanej cenie. W większości sklepów ceny masła oscylują w granicach 7 zł za kostkę.
Według danych portalu dlahandlu.pl średnia cena masła w ciągu ostatniego miesiąca wyniosła 7,16 zł, najtaniej można je było kupić za 5,97 zł, a najdrożej - za 8,49 zł. A to oznacza, że w sklepie w Poddąbiu mają stuprocentową przebitkę cenową.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Musimy się "zaprzyjaźnić" z inflacją? "Do celu nie dojdziemy szybko"
Dziś takie ceny masła to już norma, mimo że w ubiegłym roku spokojnie można było kupić masło cztery złote z groszami. Według majowych danych GUS średnie ceny tego produktu wzrosły w ciągu roku o 28,9 proc. To nawet więcej niż średnia inflacja wszystkich towarów i usług, która w maju sięgnęła 13,9 proc.
Ceny jeszcze wzrosną
Co gorsza, wszystko wskazuje na to, że drożyzna nadal będzie się rozkręcać. Według ekonomistów PKO BP wzrost cen w czerwcu przekroczy 15 proc., a analitycy Credit Agricole mówią nawet o 15,7 proc. Z kolei według ekspertów ING Banku Śląskiego możemy spodziewać się inflacji na poziomie 15,3 proc.
- O cenach żywności decydują rynki światowe. Jeśli nadal będzie trwała wojna w Ukrainie, żywność nie będzie tańsza - mówił niedawno wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. - Trudno powiedzieć, czy żywność będzie droższa, ale nie będzie tańsza, bo łańcuchy dostaw są zakłócone, a przewidywania dla plonów zbóż w Ukrainie niższe - przyznał. Zapewnił jednocześnie, że Polska jest samowystarczalna pod tym względem, "ale ceny żywności zależą od rynków światowych".