Karczewski o cenach masła. "8 zł? Widziałem po 6 zł"
Ceny w kwietniu były średnio o 12,4 proc. wyższe niż rok. Takiej drożyzny w Polsce nie mieliśmy w XXI wieku. Z podobną sytuacją mierzyliśmy się w 1998 roku. Problem nie martwi jednak senatora PiS Stanisława Karczewskiego. - Chodzę do sklepu, patrzyłem na masło, ale wcale nie jest aż takie drogie – przyznał w wywiadzie dla radiowej Jedynki. – Mamy różne ceny, jest wolny rynek - dodał.
18.05.2022 12:39
Drożyzna najbardziej daje się we znaki w kategoriach takich jak: żywność, paliwa i energia. W tej pierwszej grupie wzrost cen jest najbardziej widoczny na etykietach produktów tłuszczowych: oleju, maśle czy margarynie.
Rosyjska agresja skutkowała przerwaniem handlu zbożem z Ukrainy, co podniosło ceny pszenicy, olejów oraz mięsa. Dodatkowo Europa ponownie zmaga się z problemem suszy.
Dalsza część artukułu pod materiałem wideo
O drożyznę został zapytany w radiowej Jedynce senator PiS Stanisław Karczewski. Na pytanie o wzrost inflacji, stwierdził, że "widzi w sklepach duży ruch".
- Myślę, że ludzie sprawdzają ceny i kupują w sklepach te produkty, które są tańsze i szukają w innych sklepach innych produktów w niższej cenie - powiedział Karczewski.
Karczewski: damy radę, jestem optymistą
Były marszałek na pytanie dziennikarza o ceny masła, które sięgają już nawet 8 zł, powiedział, że "widział 6 zł". – Mamy wolny rynek, ceny są różne – odparł.
Karczewski wskazał na dwa kataklizmy, które dotknęły Polskę.
- COVID - musiało nastąpić spowolnienie gospodarcze, wzrost cen. Państwo zadbało, by ludzie nie stracili pracy, ale doszła inflacja. Wielkim wysiłkiem nas wszystkich jednak mamy niskie bezrobocie - zaznaczył senator PiS. - Są też skutki drugiego kataklizmu, którym jest wojna za wschodnią granicą, powoduje wzrost cen energii. Sam kupuję gaz, wiem, że bardzo wzrosły ceny - dodał.
Zdaniem Karczewskiego jednak "widać światełko w tunelu". - Urodzonym optymistą jestem, więc myślę, że damy sobie radę - mówił.
Inflacja w Polsce się utrwala. Walka z nią będzie trudna
Prowadzący rozmowę zauważył, że wielkim problemem stała się utrata zdolności kredytowej, która "dotknęła większość Polaków", bo ok. 70 proc.
- Czy większość, czy mniejszość – tego nie wiem - zaznaczył polityk. To nie jest ogólny wynik 70 proc. całej populacji, wszystkich Polaków pracujących, tylko tych, którzy może zgłaszają się do banku po kredyty. No to jest troszeczkę inna, węższa grupa - powiedział Karczewski.
Zdaniem ekonomistów przybywa dowodów na to, że inflacja w Polsce się utrwala. A to oznacza, że nawet jeśli szczyt osiągnie latem 13–15 proc. – tak zakłada większość ekspertów – będzie opadała wolniej, niż dotąd oczekiwano.
Średnie ceny podstawowych produktów spożywczych wzrosły w kwietniu o 6,2 proc. w porównaniu do ubiegłego roku – wynika z najnowszego Badania i Raportu Koszyk Zakupowy autorstwa ASM Sales Force Agency. Najtańsze zakupy można było zrobić w dyskontach. Za koszyk złożony wyłącznie z produktów najtańszych można zapłacić 182,98 zł.