Test strefy 2453 – 2456 pkt. - analiza futures na WIG20
Wracając jeszcze do wtorkowych wydarzeń warto przypomnieć, że kontrakty zachowały się w dość przewidywalny sposób po zanegowaniu intradayowej strefy: 2437 – 2439 pkt. Zgodnie z założeniem bazowym popyt uaktywnił się bowiem na tyle mocno, że kontrakty z łatwością dotarły do dużo istotniejszego węzła podażowego: 2453 – 2456 pkt. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie słaba postawa rynków bazowych w momencie inicjowania działań przez nasz rodzimy popyt (mieliśmy ewidentnie do czynienia z ujemną korelacją).
04.12.2014 | aktual.: 04.12.2014 11:29
[ Wykres FW20Z1420 - skala dzienna
]( http://finanse.wp.pl/isin,PL0GF0006239,notowania-podsumowanie.html )
Przypominam te wydarzenia, gdyż wymieniony przed momentem węzeł Fibonacciego: 2453 – 2456 pkt. nadal odgrywał wczoraj istotną rolę. A mówiąc wprost, handel koncentrował się dokładnie w tym właśnie rejonie cenowym. Już na wstępie sesji popyt starał się sprostać wyzwaniu w postaci negacji przedziału cenowego, wytyczonego głównie na bazie projekcji symetrycznego układu ABCD. Wzrost presji podażowej w Eurolandzie (słabsze od oczekiwań odczyty indeksów PMI) stał się jednak czynnikiem wywołującym zaniepokojenie również na FW20Z1420. W efekcie dokładnie w analizowanym korytarzu cenowym wypadł lokalny punkt zwrotny, niemniej skala ruchu korekcyjnego okazała się niewielka. Warto odnotować, że po kilkugodzinnych przepychankach w rejonie: 2453 – 2456 pkt., rynek ponownie wszedł w fazę ruchu bocznego.
Z mało wyrazistym przebiegiem handlu mieliśmy jednak także do czynienia na rynkach bazowych, choć pewne zaniepokojenie związane z tak licznymi próbami pokonania oporu mogło się z pewnością wkraść. Popyt ewidentnie nie radził sobie bowiem z realizacją bazowego scenariusza, czyli pokonaniem podaży w przedziale: 2453 – 2456 pkt. Również w końcowej fazie handlu nie doszło do żadnego przełomu. W odróżnieniu od ostatnich batalii, tym razem popyt preferował pasywny styl walki. Z załączonego wykresu wynika, że zamknięcie wypadło w pobliżu strefy oporu Fibonacciego.
W moim odczuciu nie powinno jednak dziwić to, że rynek napotkał pewne trudności w analizowanym rejonie cenowym. Mamy tutaj bowiem do czynienia z relatywnie silną barierą podażową, tak więc niejako z założenia należy liczyć się z możliwością ukształtowania się w tak charakterystycznym obszarze cenowym punktu zwrotnego. We wczorajszych komentarzach online sugerowałem jednak, by po prostu poczekać na ewentualne przełamanie najbliższego wsparcia intradayowego (zakres: 2437 – 2439 pkt.). Dopiero bowiem w takim przypadku uzyskalibyśmy potwierdzenie wcześniejszego sygnału słabości.
Jak wiadomo do takiego przełamania nie doszło, więc na razie sytuacja jest nierozstrzygnięta. Niewielką przewagę techniczną zachowuje niezmiennie obóz byków, choć uważam, że im dłużej popyt będzie zwlekał z podjęciem kolejnej próby ataku, tym prawdopodobieństwo wejścia rynku w kolejną, stabilną fazę wzrostów zacznie się gwałtowanie zmniejszać.
Musimy również pamiętać, że średnioterminowym węzłem podażowym nadal pozostaje zakres: 2512 – 2517 pkt. (eksponowałem ten przedział w swojej średnioterminowej analizie futures). Warto podkreślić, że wypadają tutaj projekcje niezwykle charakterystycznego i wiarygodnego układu Gartley Pattern, spełniającego dodatkowo najbardziej pożądaną zależność: AB = CD. Oceniając wykres z tej perspektywy, dopiero zanegowanie skonstruowanego w ten sposób oporu wygenerowałoby średnioterminowy sygnał kupna.
Na razie jednak jeszcze daleka droga do realizacji aż tak optymistycznych scenariuszy. Nierozstrzygnięta kwestia ostatecznego wyniku konfrontacji w testowanym właśnie węźle podażowym: 2453 – 2456 pkt. pozostaje póki co najbardziej aktualnym tematem (powrócę do tego wątku w swoim pierwszym opracowaniu online). Na zakończenie warto jedynie przypomnieć o dzisiejszej decyzji ECB w sprawie stóp procentowych i konferencji prasowej, która tradycyjnie rozpocznie się o 14.30.
Paweł Danielewicz
Analityk techniczny, makler
DM BZ WBK