Testy konsumenckie nie pozostawiają złudzeń. Tak zachodnie koncerny pogrywają sobie na Wschodzie
Gorsze bo polskie? Lepsze niemieckie?
Zdaniem unijnej komisarz ds. sprawiedliwości, konsumentów i równouprawnienia tego typu nieuczciwe praktyki handlowe w wielu przypadkach jest oczywistym łamaniem prawa.
W minionych latach niepokojące różnice czy to w składzie, zawartości czy wyglądzie produktów udowodniły już niejednokrotnie testy przeprowadzane przez organizacje konsumenckie z różnych krajów.
Przyjrzeliśmy się ich wynikom. Zobaczcie sami, jak to jest z tym fałszowaniem towarów na rynki wschodnioeuropejskie.
Niemiecka chemia w polskich domach
Jak wynika z danych GUS, w 2016 roku sprowadziliśmy z Niemiec ponad 118,4 tys. ton preparatów piorących i mydeł za kwotę ponad prawie 885 mln zł.
Polacy wierzą w lepszą jakość zachodniej chemii, a w tym przekonaniu utwierdzają ich konsumenckie testy.
Niemieckie piorą lepiej
Z ocenianych pod względem zgodności pięciu proszków, zaledwie dwa otrzymały ocenę dobrą. Pozostałe trzy zasłużyły jedynie na trójkę, czyli ocenę dostateczną. Wystarczy dodać, że niemieckie produkty w tym teście współfinansowanym przez KE, miały lepsze oceny.
Podobne testy różnych grup produktów przeprowadziły również inne kraje z naszego regionu.
Czeskie kiełbaski tłustsze
Czeska agencja porównała produkty marki K-Classic sprzedawaną w sieci Kaufland i okazało się, że np. niemiecki chleb z takiego sklepu zawierał 59 proc. mąki pszennej razowej, podczas gdy czeski zaledwie 19 proc.
Z kolei chipsy nad Wełtawą zawierały znacznie więcej oleju palmowego niż słonecznikowego. Konsumentom nad Wełtawą w tym samym czasie serwowano przekąski zawierające jedynie olej słonecznikowy. Jeszcze gorzej wypadło zestawienie kiełbasek, które w Czechach były tłustsze i zawierały mniej mięsa niż niemieckie.
Czeska kawa mocniejsza
Wiele firm oblało wielki test, w którym zbadano produkty tych samych marek sprzedawane w sklepach w Niemczech i Czechach.
Jogurty nad Wełtawą miały więcej barwników i mniej owoców. Ser żółty był mniej żółty i miał mniej dziur. Kawa rozpuszczalna z czeskiego sklepu miała z kolei o 1/3 więcej kofeiny niż ta sprzedawana w Niemczech, co akurat dla wielu może być atutem.
Co więcej, w niejednym przypadku produkty w Czechach okazały się znacznie droższe, niż te przeznaczone dla niemieckiego konsumenta.
Dosładzane napoje
Litrowa butelka Sprite dedykowana niemieckim konsumentom, słodzona jest tylko cukrem. Napoje dostępne w Czechach w składzie mają także syrop fruktozowo-glukozowy, jak i innego rodzaju substancje słodzące, takie jak aspartam.
W dodatku czeski Sprite okazał się nieco droższy od swojego niemieckiego odpowiednika.
Słowacy przegrywają z Austriakami
Władze przeprowadziły ostatnio test 22 artykułów spożywczych tych samych producentów, sprzedawanych pod tymi samymi markami w Austrii i na Słowacji. Wyniki nie były zadowalające.
Pierwszy z brzegu przykład? Herbata... W Austrii każda torebka pakowana była w oddzielne aluminiowe koperty, które dłużej chronią smak i aromat. Natomiast dla słowackich konsumentów herbaty tych samych marek dostępne były jedynie w papierowych kopertach.
Jeszcze ciekawej wygląda sytuacja z serem mozzarella. 125-gramowe opakowania dostępne są po obu stronach granicy, różni się za to waga netto. Po odsączeniu słowacki ser waży 119,4 gr, podczas gdy austriacki - 124 gr.
Słoweńcy też jedzą i piją gorzej
Wystarczy przywołać przykład najpopularniejszego napoju świata. Jak wynika z przytoczonych przez brytyjski dziennik "Guardian" danych, Coca-Cola, którą piją Słoweńcy, zawiera więcej cukru i więcej syropu glukozowo-fruktozowego.
Z kolei jogurty sprzedawane w Słowenii pod marką własną w sklepach holenderskiej sieci Spar mają ok. 40 proc. owoców mniej niż identyczne produkty nabiałowe w Austrii.
Nikt nie łamie prawa
Jedno jest pewne, dopóki tego typu praktyki nie zostaną uwzględnione przez unijne prawo, konsumenci będą wobec nich bezbronni.
Obecnie obowiązujące w Unii regulacje nakładają bowiem na producentów jedynie obowiązek szczegółowego oznaczania produktów. Nie narzucają jednak obowiązku, by skład produktów tych samych marek był identyczny pod każdą szerokością geograficzną.