Na dodatek, testy muszą zostać wykonane w klinikach państwowych, które często są niedoinwestowane i kiepsko wyposażone.
Przedstawiciele biznesu zareagowali szokiem i złością, określając nowe wymogi mianem nierozsądnych. Narzekają, że zostały one wprowadzone bez uprzedzenia.
_ Uważamy, że jest to zbędne obciążenie dla cudzoziemców. Trąd! O co tu chodzi? _ - powiedział Andrew Somers, szef Amerykańskiej Izby Handlowej w Rosji, największej zagranicznej grupy lobbingowej w tym kraju.
Somers ocenia, że zmiana może odstraszyć obcych inwestorów. Zapowiedział, że poruszy tę sprawę z premierem Michaiłem Fradkowem.
Od obcokrajowców zabiegających o zezwolenie na pracę w Rosji od dawna wymagane są testy na obecność wirusa HIV - pisze "Moscow Times".