To będą najdroższe wybory w historii?
Czy przed wyborami każdy Polak znajdzie w skrzynce na listy pismo z przypomnieniem o głosowaniu? W trakcie prac nad kodeksem wyborczym taki przepis wprowadzili posłowie Platformy Obywatelskiej - informuje tvp.info
21.01.2010 | aktual.: 21.01.2010 18:39
Zdaniem wiceszefa klubu PO Waldy Dzikowskiego, nowy przepis pomoże w zwiększeniu frekwencji. - Wyborcy poczują się zmobilizowani - uważa. - Zawiadomienia będą rozsyłane na dziesięć dni przed wyborami. Znajdzie się w nich informacja o tym, w którym lokalu należy udać się na głosowanie. Obowiązek rozesłania zawiadomień spocznie na samorządach - dodaje.
Dzikowski jest szefem nadzwyczajnej sejmowej komisji do zmian w prawie wyborczym. Przepis zaproponował podczas środowego posiedzenia. Komisja przyjęła go głównie za sprawą posłów PO. - Obecnie jesteśmy krajem o wyjątkowo niskiej frekwencji. Ten pomysł od lat zgłaszają instytucje zajmujące się budową społeczeństwa obywatelskiego - dodaje.
Z wyliczeń PO wynika, że rozesłanie listów kosztowałoby około 80 milionów złotych. Dzikowski mówi, że czuje się zdeterminowany, by przeforsować pomysł w sejmie. Na drodze może jednak stanąć Prawo i Sprawiedliwość. Przeciwny pomysłowi jest zastępca Dzikowskiego w komisji Andrzej Dera z PiS.
- Kilkadziesiąt milionów, o których mówi PO, to tylko koszt rozesłania listów. Platforma nie bierze pod uwagę faktu, że samorządy będą musiały zatrudnić dodatkowe osoby do wykonania tej pracy - uważa. - Moim zdaniem, ten pomysł nie poprawi frekwencji, a tylko zwiększy biurokrację. Chciałbym jednak zaznaczyć, że to moja prywatna opinia, bo klub PiS jeszcze się tą sprawą nie zajmował - podkreśla.
Gdyby pomysł PO wszedł w życie, koszt wyborów w Polsce zdecydowanie by wzrósł. Według wyliczeń Państwowej Komisji Wyborczej, tegoroczne wybory prezydenckie będą kosztować 120 milionów złotych, a samorządowe - prawie 154 milionów. Platforma chce, by jej propozycja nie obowiązywała jeszcze w tym roku, ale najwcześniej podczas wyborów parlamentarnych w 2011 roku.