To dlatego jest chaos na kolei
Jedna kolej, ale spółek aż 21! I jeszcze więcej prezesów, na których utrzymanie idą miliony. Polskie Koleje Państwowe zostały rozdrobnione na tyle części - firm, firemek, spółek i spółeczek, z których każda zajmuje się a to prądem, a to szynami - że nie sposób w tym wszystkim zaprowadzić porządek.
27.07.2013 08:33
PKP to niereformowalny i niesterowalny urzędniczy moloch. Mamy 21 kolejowych spółek, 350 prezesów i szefów rad nadzorczych oraz niezliczone zastępy dyrektorów. Nawet zwykła zmiana rozkładu jazdy skutkuje zwykle paraliżem na kolei.
- Cała para idzie w gwizdek. Struktura zarządzania koleją jest rozproszona, ale ciągle się rozbudowuje. Ciągle tworzy się kolejne stanowiska dyrektorów i rozmaitych pełnomocników. Nic poza rozrostem stanowisk z tego nie wynika. Dlatego trudno mówić o sprawnym zarządzaniu koleją - ocenia były minister transportu Jerzy Polaczek (52 l.).
Absurdem jest sytuacja, w której na jednym dworcu inna spółka zarządza budynkiem, inna peronami, inna torami, inna tablicami informującymi o nadjeżdżającym pociągu, który może należeć do jednej z kilku spółek przewozowych, wreszcie jeszcze inna dostawą prądu czy usługami informatycznymi.