To nieodkryta tajemnica naszego kraju

Wciąż nieodkrytą tajemnicą naszego kraju jest różnorodność modeli integrowania się poszczególnych jego regionów ze światem zewnętrznym - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski prof. Jadwiga Staniszkis. Według autorki przed nami stoi zadanie odkrycia Polski na nowo i stworzenia dynamicznej całości, a wszystko w imię wykorzystania zasobów, materialnych i duchowych, dla przyszłości.

Obraz
Źródło zdjęć: © wp.pl

Tak jak historia nowożytnej Turcji jest zrozumiała tylko poprzez jej, nieodwzajemnioną, tęsknotę do Europy, jak wspaniałość Pragi czy - splendor Kijowa, da się wyjaśnić tylko przez mechanizmy szerszej skali, niż dzisiejszych Czech czy - Ukrainy, tak i - wciąż nieodkrytą - tajemnicą naszego kraju jest różnorodność modeli integrowania się poszczególnych jego regionów ze światem zewnętrznym.

Małopolska jest potrójnie zorientowana na południe: włoski renesans, ale też - intensywny handel z Węgrami i Czechami oraz - instytucjonalne ślady czynnego (przez samorządną administrację) uczestniczenia w konserwatywnym, oświeconym absolutyzmie Habsburgów. Pomorze Zachodnie - z pozostałościami wczesnogotyckich (XI-XIII wiek) klasztorów stanowiących - przede wszystkim - projekt gospodarczy: nowoczesne na owe czasy rolnictwo. Bylibyśmy dziś innym krajem, gdyby nie samowola książąt (i brak - do dziś - silnego rządu centralnego), najazdy z Czech husytów (z ich - typowym dla peryferii - fanatyzmem, nie tylko religijnym, ale i narodowym) i wreszcie - Szwedów.

Ale do dziś w Kołbaczu używa się stodoły z XIII wieku. A potem nastali junkrowie z ich przemysłowym rolnictwem i zmilitaryzowanym społeczeństwem. Ze śladami tego już tylko w architekturze, bo tereny po II wojnie zaludnili uciekinierzy ze Wschodu, patrzący na przejawy wysokiej techniki i dobrze zorganizowanego państwa jak na niezrozumiałe, porzucone przez Marsjan, resztki ekwipunku. I pałace magnackie wschodniej Polski, Braniccy w Białymstoku, Lubomirscy w Wiśniczu, Potoccy w Łańcucie - potęga zrozumiała tylko w perspektywie majątków na Ukrainie. Tak jak pozostałości spichrzów zbożowych wzdłuż Wisły - aż do nadbrzeży w Gdańsku - ze śladami kultury kupieckiej, da się wyjaśnić tylko przez obecność Holendrów i wplecenie Polski w europejską gospodarkę przez handel zbożem. Handel oparty o kontraktację i kredyt: nigdy potem nie byliśmy tak blisko Europy jako jej organiczna, bo ważna dla jej reprodukcji, część. Zmarnowaliśmy tę szansę przez krótkowzroczność szlachty i wtórną pańszczyznę, co przekreśliło możliwość
rozwoju miast i pogłębienie gospodarki pieniężnej.

Centralna Polska - Łódź z jej perkalikami dla carskiej Rosji, podobnie - Warszawa - z bankami i przemysłem metalowym, rozwijanym także w Świętokrzyskiem - to wszystko, podobnie jak liczne cukrownie i gorzelnie, rozwijało się przez handel z Rosją. Potem przyszło narzucone przez Sowietów, odgórne uprzemysłowienie, traktowane przede wszystkim jako narzędzie kontroli. Wbrew lokalnym zasobom i lokalnej skali rynku, aby silniej związać z komunistycznym imperium. Dziś ślady sukcesu widoczne są bodaj tylko na Śląsku, gdzie - na peryferiach Rzeszy, ale i sowieckiego imperium - wyrósł i autonomiczny, samowystarczalny, projekt gospodarczy, i - świadoma siebie i własnej odrębności - wspólnota.

Drugi sukces to powojenny już Wrocław z okolicami - od cysterskiego Henrykowa do Barda - piękny, inny niż sąsiedzi, i - po przesiedleniach ze Wschodu, zaludniony przez inteligencję, która stworzyła nową syntezę. Takiej syntezy brakuje gdzie indziej: trud jej stworzenia, jak i - spajającego ową ułomność - organizmu gospodarczego, wciąż jest przed nami. Może w tym tkwi rezerwa rozwojowa? Ale najpierw musimy zrozumieć sekret wewnętrznych podziałów Polski, z zasadniczo odmiennym historycznym i duchowym doświadczeniem jej poszczególnych części.

Przed nami zadanie odkrycia Polski na nowo. Wbrew stereotypom. I stworzenie z tego dynamicznej całości. Takie zadanie rozpoczęto w okresie międzywojnia, ale II wojna i komunizm brutalnie je przerwało. Może ten trud odkrywania na nowo Polski - i siebie - połączy nas dziś jako społeczeństwo? W imię wykorzystania wszystkich zasobów, materialnych i duchowych, dla przyszłości. Bo wiele z tamtych błędów powielamy do dziś.

Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Chcą likwidacji tych monet. Petycja trafiła do prezydenta
Chcą likwidacji tych monet. Petycja trafiła do prezydenta
Duża zmiana w OC. Kierowcy się ucieszą
Duża zmiana w OC. Kierowcy się ucieszą
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Porażka systemu kaucyjnego? Polacy zabrali głos
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Polskie lotnisko zamknięte na 3 miesiące? Szykuje się na "plan B"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Masowe zwolnienia w Łodzi. "Firma odwróciła się plecami"
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Rosyjskie drony w Polsce. Terytorialsi w gotowości. Co z pracą?
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Media w Rosji o dronach w Polsce. Skandaliczne zdania o Rzeszowie
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Rosyjskie drony spadły w Polsce. Lokalni przedsiębiorcy komentują
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Nie pojechali na wakacje. Domagają się 29 tys. zł odszkodowania
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy