Toksyczna komunikacja

Ponad miliard złotych straciły w 2009 r. towarzystwa majątkowe na ubezpieczeniach komunikacyjnych: 954 mln zł wyniosła rekordowa strata na OC, zaś 86 mln zł to pierwsza od lat strata na autocasco. Przedstawiciele branży uważają, że podwyżki cen dla klientów będą konieczne - donosi "Parkiet".

Toksyczna komunikacja
Źródło zdjęć: © AFP

30.03.2010 | aktual.: 30.03.2010 10:58

Tak źle w branży jeszcze nie było. Ubezpieczenia autocasco i OC przyniosły oferującym je firmom ponad miliard złotych strat. Czy właściciele zacisną zęby i nadal będą dokładać do nierentownego biznesu?

Polisy komunikacyjne to nadal sól ziemi branży. W ubiegłym roku towarzystwa oferujące ubezpieczenia majątkowe wystawiły ich 22,7 mln, blisko połowę wszystkich. Działalność ta jednak jest deficytowa. W 2009 r. padł niechlubny rekord. Właściciele działających u nas firm dołożyli do biznesu 1,04 mld zł. Straty mogą być jednak znacznie większe, bo statystyki Komisji Nadzoru Finansowego nie uwzględniają dwóch firm sprzedających polisy przez telefon i Internet: Axa Direct i Liberty Direct, które są deficytowe.

Mordercza konkurencja

I choć sprzedaż OC od dawna przynosiła większości firm straty, do tej pory była rekompensowana zyskami, jakie wypracowywały one na autocasco. W 2009 r. jednak ta działalność również przyniosła straty (-86,3 mln zł) za fatalne III i IV kwartał. – Ujemne wyniki techniczne to głównie rezultat dużej konkurencji i toczącej się wojny cenowej. A wywołały ją firmy sprzedające polisy przez Internet i telefon – mówi Wojciech Rabiej, szef firmy brokerskiej Iklu i właściciel porównywarki cen Rankomat.pl.

Wojna cenowa najwyraźniej się zaostrza, bo choć sprzedaż OC przynosi od kilku lat straty, w 2009 r. ubezpieczyciele obniżyli ceny dla klientów indywidualnych o 4 proc. (dla firm podnieśli o 12 proc.). W przypadku AC ceny spadły średnio o 12 proc. Klienci mogli rezygnować z droższych polis, ale towarzystwa też cięły ceny, chcąc zachęcić do zakupu polis AC ograniczających swoje wydatki w kryzysie Polaków.

Dobiły ich odszkodowania

Sztuka ta nawet się udała, bo wbrew narzekaniom firm ubezpieczeniowych liczba czynnych polis AC wzrosła o 312 tys., a OC o 695 tys. A więc sukces? Niekoniecznie. Przychody ze składek przez obniżki w przypadku AC spadły o 6 proc., a OC wzrosły o zaledwie 2 proc.

Ale ich wyniki pogrążyły odszkodowania (w sumie wzrosły o 1,4 mld zł) i w mniejszym stopniu wyższe koszty działalności (132 mln zł). – Pogarszanie się wyników technicznych spowodowane jest rozszerzeniem zakresu ubezpieczenia OC, np. wypłacanie odszkodowań z tytułu zadośćuczynienia za cierpienia dla rodzin ofiar wypadków drogowych oraz zwiększoną liczbą szkód zagranicznych – potwierdza Joanna Kitowska, rzecznik prasowy STU Ergo Hestia, wicelidera rynku majątkowego. Marek Baran, rzecznik TU Allianz Polska – czwartego gracza na rynku, jako powód dorzuca jeszcze rosnące koszty napraw.

Z danych nadzoru wynika, że jednak nie miało to raczej większego wpływu. Średnia wypłata z AC skoczyła o 0,6 proc., a z OC o 5 proc. O stratach zdecydował wzrost liczby wypłat – po odszkodowanie zgłosiło się odpowiednio o 19,8 i 12,4 proc. klientów więcej.

Będą podwyżki, ale małe

Firmy niezmiennie podnoszą, że ceny polis w Polsce są zbyt niskie. – Jeśli chodzi o AC, to w Polsce wciąż kalkuluje się składkę na podstawie wartości samochodu. Tymczasem np. w Austrii nawet jeśli chcemy ubezpieczyć auto używane, składkę płacimy jak za nowe. Bo gdy towarzystwo likwiduje szkodę, płaci za nowe części – tłumaczy Paweł Bisek, prezes Benefia TU. – Nie wierzę, że właściciele działających w Polsce firm będą dokładali do biznesu w dłuższym okresie. Podwyżki cen są nieuniknione – dodaje.

Według Rabieja są one nieuniknione, bo inaczej może dojść do sytuacji, w której KNF wprowadzi w jakimś towarzystwie postępowanie naprawcze. – To byłoby niekorzystne wizerunkowo dla całej branży – zwraca uwagę. Rabiej szacuje, że ceny polis OC i AC powinny wzrosnąć kilkanaście procent, by towarzystwa przestały tracić. – Ale tak skokowej podwyżki nie będzie. To oznacza, że wyniki techniczne pozostaną pod kreską jeszcze długo – mówi.

| Tomasz Brzeziński - Parkiet Wojna o klienta wyniszcza firmy oferujące polisy komunikacyjne. Ich wyniki z podstawowej działalności (tzw. techniczne) nigdy nie były tak złe. Już podsumowując rezultaty branży po trzech kwartałach 2009 r. ostrzegaliśmy, że na koniec roku padnie niechlubny rekord. Sprzedaż OC prowadzi 27 firm (ale 25 raportuje do Komisji Nadzoru Finansowego). Według KNF ta działalność przyniosła 954,2 mln zł strat. A to oznacza, że właściciele działających u nas firm dołożyli średnio 38,2 mln zł. Sprzedaż autocasco też przestała być rentowna. W II półroczu ubezpieczyciele ponieśli na tym 209 mln zł strat, przez co cały rok zamknęli już na sporym minusie. Efekt? Właściciele i w tym przypadku będą musieli sięgnąć do kieszeni. Ale czy długo będą to robić? Zależy, jakie stawiają przed zarządami cele. Niektórzy mogą uznać, że utrzymywanie niskich cen się nie opłaca. Inni – że bez tego nie może się udać zdobycie znaczącej pozycji w Polsce. Podwyżka cen polis, zwłaszcza przez dużych graczy, może
pomóc wynikom, ale też oznacza utratę udziałów w rynku. Korzystają z tego konkurenci, którzy przejmują klientów, jednocześnie dostosowując się do nowych warunków. |
| --- |

PARKIET
Piotr Rosik , Tomasz Brzeziński

ubezpieczenieocac
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)