"Plonu już się nie spodziewamy". Rolnicy załamani po fali mrozów
Ujemne temperatury dają się we znaki rolnikom. Przymrozki demolują polskie sady, są potężnym problemem dla właścicieli winnic, pól rzepaku i plantacji truskawek. Przedsiębiorcy mówią, że na taką anomalię pogodową w Polsce nikt nie był przygotowany.
Temperatury w nocy w niektórych częściach Polski spadały w ostatnich dniach do kilku stopni poniżej zera. O tym, że rolnicy obawiali się takiej sytuacji, pisaliśmy w WP Finanse już na początku kwietnia. Sadownicy zajmujący się czereśniami tłumaczyli, że powodem do niepokoju były wysokie temperatury na początku miesiąca, przez które kwitnienie rozpoczęło się kilka tygodni przed czasem.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
"Niestety nad tą sielankową wizją unosi się widmo przymrozków. Mamy przecież przed sobą m.in. "zimną zośkę", która jest mniej więcej w połowie maja. A każdy przymrozek to niebezpieczeństwo wymarznięcia zawiązków owoców" - mówił nam Krzysztof Czarnecki, wiceprezes Związku Sadowników RP.
Plantacje bez owoców
Pesymistyczny scenariusz zaczął się sprawdzać. Serwis tuwroclaw.pl pisze, że we wtorek i środę pod Wrocławiem temperatura spadła do -7 stopni Celsjusza. Przepytani przez portal rolnicy nie mają dobrych wiadomości. - Nasza plantacja została totalnie pozbawiona wszelkich owoców - przyznał Karol Maciejczyk, właściciel plantacji "Truskawki od Karola" pod Oleśnicą.
Przedsiębiorca powiedział serwisowi tuwroclaw.pl, że największe straty poniósł na rumbie, czyli jednej z najpopularniejszych odmian truskawek. Mężczyzna dodał, że będzie robił wszystko, by odbudować plantacje. Wiele zależy jednak od pogody w najbliższym czasie.
Zdaniem Maciejczyka anomalie pogodowe mogą sprawić, że polskiej truskawki będzie w tym roku mniej, a co za tym idzie, jej ceny będą zdecydowanie wyższe niż w latach ubiegłych.
Z podobnym problemem zmagają się właściciele winnic. Maria Mazurek z winnicy Silesian powiedziała Gazecie Wyborczej, że winogrona wystartowały z pączkowaniem cztery tygodnie wcześniej niż zwykle. W efekcie mrozy zabiły w Silesian 100 proc. winogron . - Niestety, w tym roku plonu się już nie spodziewamy - dodaje w rozmowie z GW inna zapytana winiarka.
Ceny owoców pójdą w górę
"Z tego, co słyszę od kolegów sadowników z innych regionów, to naprawdę jest źle. Na pewno nie będzie normalnego urodzaju. Owoców będzie mniej, a to się wiąże z wyższymi cenami. Tym bardziej, że dochodzą do nas głosy z Europy, że też pojawiły się przymrozki" - prognozuje Krzysztof Czarnecki.
W tym kontekście Czarnecki zwraca też uwagę na trudną sytuację sadowników. Jak wskazał, stawki ubezpieczenia tak poszły do góry, że "mało którego sadownika stać na ubezpieczenie czereśni, a tym bardziej jabłoni".
Przymrozki dotknęły nie tylko sady, lecz także pola rzepaku. W jednym z regionów intensywne opady śniegu połamały rozgałęzienia roślin. Na razie jednak trudno ocenić, jakie skutki przyniosą szkody mrozowe.