"Towar dowożą z zamykanych sklepów". Upadek znanej sieci marketów

- Władze Praktikera chcą od nas pieniędzy za złożone wypowiedzenia, bo mieliśmy wiedzieć o trudnej sytuacji firmy - mówi jeden z byłych już pracowników sieci. Podkreśla, że sytuacja jest komiczna i tragiczna jednocześnie.

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL | Agata Kalińska
Patryk Skrzat

Sieć Praktiker jest w kiepskiej sytuacji już od kilku lat, ale prawdziwy kryzys przyszedł w kwietniu tego roku. Wówczas 500 osób nie dostało pieniędzy. Wielu z nich poszło do sądu. Domagają się wypłaty, odprawy i odszkodowania.

Tymczasem władze Praktikera rozesłały do nich pismo, w którym wzywają do... wpłacenia pieniędzy. - Uważają, że nasza rezygnacja z pracy była bezzasadna, bo wiedzieliśmy o trudnej sytuacji firmy. Pismo jest kłamliwe, bo mówi o opóźnieniach w wypłatach, kiedy my tych pieniędzy w ogóle nie dostaliśmy - mówi nam jeden z byłych pracowników marketu.

Jak podkreśla, pismo jest śmieszne i straszne jednocześnie. - Ten dokument nie ma żadnej mocy prawnej. To tylko straszenie, wzywanie do dobrowolnych wpłat. Nieminiej jednak bardzo denerwujące w sytuacji, w której się znaleźliśmy. Firma zamiast wyjść z twarzą, nie pozwala nam o sobie zapomnieć - mówi zirytowany.

Szykują się na długą walkę bez happy endu

Nasz rozmówca zdaje sobie sprawę, że batalie sądowe będą długie i ciężkie. - Sprawą zajmuje się też prokuratura, bo firma nie wywiązała się z umów z dostawcami. Śledczy odwiedzają i wypytują byłych pracowników. Zanim jednak sprawa się skończy, to nie będzie już z czego ściągać należności - mówi mężczyzna. Wyjaśnia, że markety, które są jeszcze otwarte, działają tylko dzięki towarom zwożonym z tych już zamkniętych. - Gdyby zabezpieczyć towar i wyposażenie tylko jednego zamkniętego dużego marketu, starczyłoby na spłatę wszystkich zobowiązań wobec pracowników. Niestety jest on sukcesywnie wywożony, choć nieco utrudniliśmy to zadanie władzom Praktikera, bo brakuje rąk do pracy - zdradza były pracownik.

Wybrane dla Ciebie
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat
Ile trzeba zarabiać, by być bogatym w Polsce? Oto kwoty
Ile trzeba zarabiać, by być bogatym w Polsce? Oto kwoty
Powiesili kartki we włoskich kawiarniach. Dają klientom 15 minut
Powiesili kartki we włoskich kawiarniach. Dają klientom 15 minut
Okradała sąsiadkę miesiącami. Metodą "na salami" zabrała 19 tys. zł
Okradała sąsiadkę miesiącami. Metodą "na salami" zabrała 19 tys. zł
Wygrał w Eurojackpot ponad 54 mln euro. Oto gdzie kupił los
Wygrał w Eurojackpot ponad 54 mln euro. Oto gdzie kupił los
Kalendarz adwentowy z energetykami od Red Bulla. W sieci zawrzało
Kalendarz adwentowy z energetykami od Red Bulla. W sieci zawrzało
Choinki w marketach za 50 zł. Tak można się naciąć
Choinki w marketach za 50 zł. Tak można się naciąć
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów
Kurierzy DPD oburzeni. Chodzi o pracę w Wigilię
Kurierzy DPD oburzeni. Chodzi o pracę w Wigilię
Boom na nieruchomości w Hiszpanii. Polacy otarli się o rekord
Boom na nieruchomości w Hiszpanii. Polacy otarli się o rekord