Pracownicy Praktikera w desperacji. Pomocy szukają nawet u prezydenta

Około 500 pracowników Praktikera nie dostało pensji za kwiecień i nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle je dostaną. Z trzynastu sklepów sieci działa tylko kilka. Pozostałe są zaplombowane, ale pracownicy i tak muszą się stawiać do pracy. Pomocy szukają u minister Rafalskiej, teraz zaczęli też zbierać podpisy pod listem otwartym do prezydenta Andrzeja Dudy. Chcą też walczyć o wynagrodzenia w sądzie.

Pracownicy Praktikera w desperacji. Pomocy szukają nawet u prezydenta
Źródło zdjęć: © East News
Agata Kalińska

12.05.2017 | aktual.: 12.05.2017 15:58

O sprawie pisaliśmy kilka dni temu. Problem dotyczy około 500 osób, które nie otrzymały ani wynagrodzeń za kwiecień, ani wypowiedzeń i świadectw pracy, bez których nie mogą szukać nowego zatrudnienia. Pensje powinni otrzymać do końca kwietnia, nie mają jej do dziś. - Dla większości z nas brak wynagrodzenia to jest śmierć finansowa. Konieczność zadłużania się u znajomych, w bankach, a nawet parabankach, aby przeżyć miesiąc - mówi anonimowo Wirtualnej Polsce jeden z pracowników.

"Solidarność" zaapelowała do minister rodziny Elżbiety Rafalskiej, żeby podległe jej instytucje objęły szczególnym nadzorem sytuację w Praktiker Polska. W internecie ruszyła akcja zbierania podpisów pod listem otwartym do prezydenta Andrzeja Dudy.

Okazuje się jednak, że to nie wszystko. Jak ustaliła Wirtualna Polska, grupa 84 osób z marketu w Ząbkach i kilka osób z centrali złożyło wypowiedzenie z winy pracodawcy. Kodeks pracy daje pracownikowi możliwość rozwiązania umowy, gdy pracodawca dopuścił się ciężkiego naruszenia swoich obowiązków wobec pracowników. Jak dowiedzieliśmy się od jednego z pracowników sieci, około 90 osób chce złożyć pozew zbiorowy i domagać się zaległych wynagrodzenień i odszkodowania.

Zwróciliśmy się do sieci z pytaniem, dlaczego pracownicy nie dostali pensji i kiedy otrzymają zaległe pobory. Sytuacja Praktikera jest bardzo skomplikowana. Od jesieni zeszłego roku w spółce trwało postępowanie sanacyjne, ale utrudniło je wejście komornika. - W związku z niedopuszczalną, zdaniem zarządcy, egzekucją komorniczą na zlecenie naszego największego wynajmującego, której skutkiem jest zablokowanie działalności handlowej 9 z 13 marketów dalsza realizacja planu restrukturyzacyjnego stała się niemożliwa - dowiedzieliśmy się od sieci. To spowodowało, że firma straciła płynność finansową. W zwiazku z tym sąd umorzył w drugiej połowie kwietnia postępowanie sanacyjne.

- Pomimo trudnej sytuacji i zablokowania sprzedaży w aż dziewięciu lokalizacjach spółka dotychczas regulowała zobowiązania względem pracowników. W zaistniałych obecnie okolicznościach część pracowników nie mogła otrzymać wynagrodzenia za kwiecień. Pomimo umorzenia postępowania sanacyjnego zarządca podejmuje wszelkie działania, by podtrzymać działanie przedsiębiorstwa w obecnym wymiarze i zabezpieczyć środki na obsługę ewentualnego postępowania upadłościowego.- przekazała nam sieć.

Jednocześnie poinformowała, że zatwierdzony sądownie plan restrukturyzacyjny zakładał funkcjonowanie przedsiębiorstwa złożonego z trzynastu placówek handlowych i nie przewidywał dalszych zwolnień grupowych pracowników spółki. Dlatego zarządca nie może zwolnić pracowników.

To oznacza pat. Z jednej strony nie ma z czego płacić pensji, ale nie można też pracowników zwolnić. - Jesteśmy zdesperowani i zdeterminowani, aby pociągnąć pracodawcę do odpowiedzialności. Nie chcemy pracować za darmo - mówią pracownicy.

Sprawa ma jeszcze drugie dno, które opisała "Gazeta Wyborcza". Pracownicy dowiedzieli się bowiem pocztą pantoflową, że w spółce zaszły zmiany: nowym prezesem został Petro Markovskyi, a jego pełnomocnikiem miał zostać Grzegorz Gniady, były szef spółki Cash Flow. Sprawa upadłości Cash Flow była kilka lat temu szeroko opisywana przez media. Spółka miała stać na skraju upadłości i nie wypłacała pensji pracownikom, ale sam Gniady pobrał jednorazowo 360 tys. zł wynagrodzenia. Dopiero wtedy spółka poddała się egzekucjom komorniczym. W 2015 roku w katowickim orzekł, że przez siedem lat Gniady nie może prowadzić działalności gospodarczej ani zajmować stanowisk jako członek organów spółek.

współpraca: Karolina Jakobsche

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (99)