Truskawki zbierz sobie sam. Rolnicy będą otwierać swoje pola

Brak pracowników sezonowych, susza i ograniczenia związane z epidemią koronawirusa to problemy, z którymi borykają się polscy rolnicy. Jeśli sytuacja się nie zmieni, część plonów będzie niszczeć niezebrana z pól i sadów.

Samodzielne zbieranie owoców staje się popularne również w Polsce. Może pomóc, kiedy zabraknie rąk do pracy.
Źródło zdjęć: © Flickr
Przemysław Ciszak

"Uprawom w Polsce, oprócz suszy, zagraża brak pracowników sezonowych" – alarmuje Lubelska Izba Rolnicza w wydanym na początku maja stanowisku. Jak podkreśla, bez ludzi do pracy nie będzie możliwości zebrania i zabezpieczenia zbiorów. Dodatkowo obostrzenia epidemiologiczne związane z zatrudnieniem pracowników z zagranicy, a szczególnie koszty kwarantanny i dwóch testów w kierunku koronawirusa, pogłębiają problem rolników.

Tymczasem sezon za pasem. Pierwsze truskawki, borówki i czereśnie pojawiły się już w sprzedaży. Ceny szokują. Czereśnie kosztują po 70 zł/kg, maliny sprzedawane są za 60 zł/kg, a truskawki - za 20 zł/kg.

Pewnym rozwiązaniem jest inicjatywa "zbierz to sam", która od paru lat pozwala klientom na samodzielne zbiory na udostępnionych przez rolników polach i w sadach. Potem się je waży i sprzedaje zwykle po znacznie niższej cenie niż w sklepach, a jednocześnie wyższej niż rolnik otrzymałby w skupie.

- Przygotowujemy się do sezonu. Mam nadzieję, że ludzie będą chcieli przyjechać, że wyjdą z domów - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Maciej Rola, prowadzący Gospodarstwo Ekologiczne Rolówka w Pomiechówku pod Warszawą. - Już pojawiają się pierwsze pytania - zaznacza.

Rolówka od paru lat udostępnia plantacje bio borówki amerykańskiej, truskawek, malin i jagód. Jak podkreśla Maciej Rola, zainteresowanie jest duże. W jego przekonaniu może być to pewna pomoc dla rolnictwa.

System, w którym klienci sami zbierają owoce, znany jest na świecie jako "Pick-Your-Own". To forma popularna nie tylko w USA, ale też w Europie Zachodniej, gdzie funkcjonują platformy, na których można wyszukiwać farmy i sady działające w różnych częściach kraju i zapraszające klientów do samodzielnego zbierania owoców.

W Polsce na podobnej zasadzie działa serwis MyZbieramy.pl. - W Kanadzie powstają całe, duże gospodarstwa przeznaczone na zbiory dla siebie. U nas ta forma dopiero się rozwija, ale rolnicy, z którymi podjęliśmy współpracę, chwalą sobie tę inicjatywę - mówi Wirtualnej Polsce Mirosław Biedroń, pomysłodawca portalu z Tarnowa. - Sądzę, że w czasie pandemii koronawirusa i braku pracowników sezonowych może być to pewna alternatywa.

- To skraca łańcuch dostaw i promuje sprzedaż bezpośrednią u rolnika prosto z pola. Wszyscy na tym korzystają. Klienci: bo kupują taniej, rolnicy: bo nie tylko mają "za darmo" zebrane plony, ale również otrzymują lepszą cenę - argumentuje.

Możliwe są również bezgotówkowe formy, w których jeden zebrany przez klientów kilogram rolnik oddaje w zamian za kilogram zebrany dla niego. - Mam nadzieję, że pośrednicząc między klientami a rolnikami, pomożemy, aby te owoce nie zgniły na polach - zaznacza Mirosław Biedroń.

"Wyjście awaryjne, ale nie rozwiązanie systemowe"

Choć samodzielne zbiory u rolnika stają się w Polsce popularne, to plantatorzy i sadownicy nie mają złudzeń, że będzie to remedium dla wielkich gospodarstw produkujących owoce i warzywa. - Otwarte sady i plantacje, to wyjście awaryjne, ale nie systemowe - zaznacza Maciej Rola z Rolówki. Jak wyjaśnia, tego typu inicjatywa nie sprawdza się wszędzie.

- Zebranie takiego kilograma owocu to ciężka praca w mało korzystnych warunkach. Klienci nie zastąpią doświadczonych pracowników. Poza tym, ilu by musiało ich przyjechać, aby zebrać tony owoców z 5-10-hektarowej plantacji? - pyta retorycznie Rola. - Wykwalifikowany zbieracz potrafi zebrać dziennie setki kilogramów owocu - dodaje.

- Wpuszczając klientów na pola, trzeba się też liczyć z pewnymi stratami, związanymi z nieumiejętnym zbieraniem, czy poruszaniem się po plantacji. Gospodarstwa, które decydują się na tę formę, to zwykle mniejsze pola często z przygotowaną do tego infrastrukturą. Miejscem do odpoczynku, czasem placem zabaw dla dzieci i innymi formami agroturystyki - argumentuje właściciel Rolówki. Dlatego, jak mówi, rozumie niepokój rolników, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji.

Obejrzyj: Samodzielne zbieranie truskawek w zamian za niższą cenę? Nie w Polsce

Przyznaje to również Mirosław Biedroń, jednak podkreśla, że zwłaszcza w kryzysowych sytuacjach tego typu innowacje okazują się alternatywą dla niszczejących na polach zbiorów.

"Zbieractwo" w czasach zarazy

Jak przekonują rolnicy, również w tym roku zamierzają otworzyć swoje pola dla klientów, którzy sami będą mogli zbierać warzywa czy owoce. Mimo że sezon jeszcze się nie rozwinął, już pojawiają się pierwsi zainteresowani.

- Zapytania już się pojawiają, nie brakuje też gospodarzy, którzy chcę wykorzystać tę możliwość - zaznacza pomysłodawca platformy MyZbieramy.pl. Zaznacza jednak, że w związku z pandemią i obostrzeniami sanitarnymi zbiory będą musiały być zorganizowane nieco inaczej. - Obowiązkowe rękawiczki, wydzielone strefy dla rodzin czy grup, dezynfekcja przy ważeniu i kasie - tego typu zabezpieczenia pewnie będzie trzeba wprowadzić - zaznacza.

Maciej Rola zastanawia się tylko, jaka będzie w tym roku frekwencja, czy zmęczeni izolacją ludzie będą szukać tego typu aktywności na powietrzu i czy weźmie to górę nad obawami przed pandemią. - Co do zachowania odległości, to się nie martwię. Nie dwa, a nawet dwadzieścia metrów odstępu mogę zapewnić. Z wentylacją też raczej problemu nie będzie - śmieje się.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Źródło artykułu: WP Finanse
Wybrane dla Ciebie
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów
Biedronka zmienia godziny otwarcia. Ważny komunikat dla klientów
Kurierzy DPD oburzeni. Chodzi o pracę w Wigilię
Kurierzy DPD oburzeni. Chodzi o pracę w Wigilię
Boom na nieruchomości w Hiszpanii. Polacy otarli się o rekord
Boom na nieruchomości w Hiszpanii. Polacy otarli się o rekord
Podwyżka o 900 proc. O takie kwoty wzrosną ceny napojów od 1 stycznia
Podwyżka o 900 proc. O takie kwoty wzrosną ceny napojów od 1 stycznia
Kupiłeś rower po okazyjnej cenie? Możesz mieć kłopot
Kupiłeś rower po okazyjnej cenie? Możesz mieć kłopot
Kupowali leki i sprzedawali drożej za granicą. Jest akt oskarżenia
Kupowali leki i sprzedawali drożej za granicą. Jest akt oskarżenia
Studniówka 2026. Zawrotne koszty imprezy. Tyle kosztuje "talerzyk"
Studniówka 2026. Zawrotne koszty imprezy. Tyle kosztuje "talerzyk"
Wysłała ptaka pocztą. Nie przeżył. Prokuratura chce kary dla 49-latki
Wysłała ptaka pocztą. Nie przeżył. Prokuratura chce kary dla 49-latki
Wcześniejsza emerytura dla tej grupy? "Pominięto nas"
Wcześniejsza emerytura dla tej grupy? "Pominięto nas"
Żabka przebiła Biedronkę i Lidla. Oto nowa propozycja dla klientów oddających butelki
Żabka przebiła Biedronkę i Lidla. Oto nowa propozycja dla klientów oddających butelki
Bank w Danii radzi, by wypłacać gotówkę. Podali kwotę
Bank w Danii radzi, by wypłacać gotówkę. Podali kwotę
Mały handel wymiera? Z ulic zniknęło tysiące sklepów
Mały handel wymiera? Z ulic zniknęło tysiące sklepów