Trwa ładowanie...

Truskawkowe zagłębie w tarapatach. Na polach zgnić może nawet 7 tys. ton owoców

- Liczyliśmy na obfite plony, bo nie było przymrozków, ale zdarzyło się nieszczęście. Grad wracał na pola czterokrotnie, a ten istny armagedon trwał ponad 2 godziny - mówi money.pl sekretarz gminy Bieliny Jadwiga Wójcik. W tym najbardziej urodzajnym w truskawki rejonie naszego kraju tylko nieliczni ich nie uprawiają.

Truskawkowe zagłębie w tarapatach. Na polach zgnić może nawet 7 tys. ton owocówŹródło: East News, fot: Krzysztof Kaniewski/REPORTER
d1vrk7p
d1vrk7p

Bieliny słyną z truskawek. Na stronie internetowej gminy i facebooku ten smaczny owoc rządzi niepodzielnie na niemalże każdym zdjęciu. Jednak od kliku dni nastroje w gminie, gdzie od początku lat siedemdziesiątych minionego wieku postawiono na uprawę truskawek, są mało radosne.

Czas na test wagowy. Sprawdzamy, czy sprzedawcy truskawek nas oszukują

- Święta nie będzie. W tych okolicznościach to byłoby absolutnie nie na miejscu – potwierdza decyzję wójta sekretarz gminy. - W tej chwili już oszacowaliśmy, że niekorzystne zjawiska, jak deszcz i deszcz z gradem, zniszczyły około 4 tys. hektarów użytków rolnych, a w całej gminie jest 5,4 tys. hektarów. Przewidujemy też, że z około 1,6 tys. gospodarstw problem ten dotyczy nawet tysiąca - dodaje Wójcik.

d1vrk7p

Teraz pracownicy gminy mimo długiego weekendu przyjmują wnioski od rolników ze wskazaniem, jakie uprawy uległy zniszczeniom i jakie są straty w budynkach. Od poniedziałku rozpocznie się szacowanie tych szkód w terenie. Teraz już jednak wiadomo, że główną ofiarą ulewy będą najcenniejsze dla gminy owoce z szypułką.

- Najbardziej ucierpiały truskawki. Wszystko przez nadmiar wody i grad, który zniszczył owoce, ale za wcześnie jeszcze na ostateczne wskazanie, jak duże są straty. Jednak w naszej gminie tylko nieliczne gospodarstwa nie uprawiają truskawek – wyjaśnia Wójcik.

Niektórzy rolnicy w Bielinach mają np. zaledwie 10 arów, ale są tu też plantatorzy uprawiający po 6 hektarów truskawek i dla nich to podstawowa działalność. Jeszcze kilka dni temu liczyli przyszłe zyski, ale teraz to już tylko wspomnienie.

- Liczyliśmy na obfite plony, bo nie było przymrozków, ale zdarzyło się nieszczęście. Grad wracał na pola czterokrotnie, a ten istny armagedon trwał ponad 2 godziny - wspomina sekretarz truskawkowej gminy.

d1vrk7p

- Na pewno będzie taniej niż w zeszłym roku, kiedy przymrozki wpłynęły negatywnie na wszystkie uprawy. Nie jesteśmy jednak w stanie przewidzieć, jak bardzo tanio będzie. Wystarczy tydzień suszy, jedno gradobicie i sytuacja może się zmienić diametralnie. Nie bez znaczenia jest też poziom eksportu, popyt wśród klientów indywidualnych i najważniejsze - brak pracowników do zbiorów - mówiła prof. Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Warszawie.

A jak na lokalnym, świętokrzyskim rynku kształtują się teraz ceny? Na razie nie jest najgorzej, ale przy zbiorach, które wchodzą w szczytową fazę, ceny powinny spadać, a tymczasem. - Cena utrzymuje się od początku skupu czyli 26 maja na niezmienionym poziomie około 3,5 – 3,75 zł za kilogram - mówi Wójcik.

Kłopoty w truskawkowej krainie mogą zachwiać całym rynkiem tego letniego przysmaku? Wydaje się to wielce prawdopodobne, bo truskawki rosną tu na nawet 700 hektarach. Średnio z hektara zebrać można od 8 do nawet 12 ton tych owoców. Przyjmując średnie zbiory, zagrożonych może być nawet 7 tys. ton truskawek.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d1vrk7p
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1vrk7p