Tu najczęściej zwalniali. Ale sytuacja ma się polepszyć

13-procentowe bezrobocie we wrześniu - to o 5,3 proc. więcej niż w zeszłym roku, ale mniej niż w ostatnich miesiącach. Jednak eksperci z większym optymizmem patrzą w przyszłość

Tu najczęściej zwalniali. Ale sytuacja ma się polepszyć

28.10.2013 | aktual.: 28.10.2013 12:29

*13-procentowe bezrobocie we wrześniu - to o 5,3 proc. więcej niż w zeszłym roku, ale mniej niż w ostatnich miesiącach. Jednak eksperci z większym optymizmem patrzą w przyszłość. *

Niemal 27 tys. pracowników straciło od początku 2013 roku pracę w wyniku zwolnień grupowych. Najwięcej, ponad 10,5 tys., wylądowało na bruku w województwie śląskim. Najmniej, bo 271 osób, straciło pracę w woj. podlaskim. Poniżej 400 osób wylądowało na bezrobociu z powodu zwolnień grupowych w świętokrzyskim (325), lubuskim (379) i opolskim (398). W innych województwach liczba ta kształtowała się pomiędzy 452-976 pracowników. Najnowsze badania GUS wskazują, że stopa bezrobocia wynosiła we wrześniu 13 proc. Oznacza to, że w Polsce jest ponad 2 mln bezrobotnych - o 104,1 tys. osób więcej, niż w zeszłym roku. Możemy mieć jednak nadzieję, że negatywny trend ma się ku końcowi.

- Podtrzymujemy naszą rekomendację, zakładającą, że do końca roku stopa bezrobocia w Polsce sięgnie 13,5 proc. - mówi Tomasz Hanczarek, prezes zarządu Work Service S.A. – W okresie zimowym stopa bezrobocia zawsze rośnie, w grudniu zeszłego roku wynosiła 13,4 proc., dlatego nasza prognoza jest optymistyczna zarówno dla gospodarki, jak i dla rynku pracy. Widać na rynku pewne pozytywne symptomy wskazujące, że sytuacja będzie się polepszać. Wierzymy, że w perspektywie najbliższych 3-4 lat osiągnięcie jednocyfrowego poziomu bezrobocia jest możliwe – dodaje Tomasz Hanczarek.

Mimo pozytywnych prognoz na przyszłość, symptomy kilkuletniego kryzysu są stale widoczne. Aż o 63,6 proc. wzrósł odsetek bezrobotnych zwolnionych z przyczyn dotyczących zakładów pracy.

- To wynik jednoznacznie wskazujący na problemy, z jakimi borykały się w tym roku firmy. Wiele z nich zbankrutowało lub miało na tyle niski poziom zamówień, że musiano zwolnić część załogi. Ale to już końcówka zapowiadanych wcześniej zwolnień grupowych, które wynikały z dekoniunktury gospodarczej – wyjaśnił Krzysztof Inglot, dyrektor działu rozwoju rynków w Work Service S.A.

Analizując branże - największy procentowy spadek zatrudnienia względem zeszłego roku zauważalny był w budownictwie - o 7,1 proc. (37 tys. osób), handlu pojazdami samochodowymi o 3,5 proc. (3 tys. osób) oraz obsłudze rynku nieruchomości o 2,5 proc. (3 tys. osób).

– Taki stan rzeczy wywołany jest brakiem nakładów na infrastrukturę. Na rynku nieruchomości kryzys zagościł na dłużej, kredyty mieszkaniowe nie są już tak szeroko dostępne jak kiedyś i ludzie przestali kupować mieszkania. Budowlańcom pozostał wyjazd za granicę, gdzie jest praca i to za dużo wyższe pieniądze. Agentom nieruchomości radzimy przekwalifikowanie się, ponieważ inne branże chętnie przyjmą nowych sprzedawców – dodaje Krzysztof Inglot.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (124)