Trwa ładowanie...
d2fwdx4
06-03-2015 15:55

UE/Prezydencja proponuje kompromis ws. rezerwy pozwoleń na emisję

Nie w 2018, a od 2019 miałaby zacząć działać rezerwa stabilizacyjna dla unijnego rynku pozwoleń na emisję CO2 - przewiduje kompromisowa propozycja przedstawiona przez prezydencję łotewską. Polsce zależy na jak najpóźniejszym wejściu w życie rezerwy.

d2fwdx4
d2fwdx4

Projekt dokumentu, który w piątek widziała PAP, będzie podstawą do dalszych prac dla przedstawicieli państw członkowskich.

Polska zaprotestowała przeciwko lutowej decyzji komisji środowiska Parlamentu Europejskiego, która opowiedziała się za tym, by rezerwa powstała do 31 grudnia 2018 r. (czyli teoretycznie może powstać nawet wcześniej w 2018 r.). Tymczasem propozycja KE przewidywała utworzenie rezerwy dopiero w 2021 r.

Rezerwa zmniejszy liczbę pozwoleń na emisję na unijnym rynku, co w konsekwencji zapewne podniesie ich cenę. Premier Ewa Kopacz w wysłanym pod koniec lutego liście do szefa KE przypominała, że wyższe ceny energii mogą prowadzić do zintensyfikowania "zjawiska ucieczki emisji", czyli przenoszenia się firm poza Europę.

"Jesteśmy za tym, co zaproponowała Komisja Europejska, co zostało przyjęte przez państwa członkowskie, aby rezerwa wchodziła od 2021 r." - powiedział PAP zasiadający w komisji środowiska PE europoseł Andrzej Grzyb (EPL, PSL).

d2fwdx4

Przyznał jednak, że wariant 2019 roku jest lepszy niż to, co proponowali najbardziej zagorzali zwolennicy szybkiego wejścia w życie rezerwy w PE i niektórych państwach członkowskich.

Zachodni europosłowie cieszą się z tego, co przedstawili Łotysze. Liberalny eurodeputowany z Holandii Gerben-Jan Gerbrandy zaznaczył, że konsensus jest budowany na wcześniejszej reformie systemu uprawnień na emisje, co należy przyjąć z dużym zadowoleniem.

"To co zostało przedstawione to wizja kompromisu. To jak on ostatecznie będzie wyglądał będzie zależało od dalszych dyskusji" - podkreślił z kolei w rozmowie z PAP dyplomata łotewskiej prezydencji.

Wśród ekspertów zajmujących się tą sprawą w PE można usłyszeć, że propozycja Łotyszy z punktu widzenia Polski, to jedynie kosmetyka, bo przewiduje przesunięcie działania rezerwy najwyżej o kilka miesięcy. Powstaje jednak pytanie, czy nie skruszy ona koalicji przeciwko tym przepisom, jaką zbudowała Warszawa.

d2fwdx4

Wraz z nami mniejszość blokującą przeciwko uruchomieniu rezerwy w 2018 r. tworzą Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Węgry, Czechy, Litwa i Rumunia. Zdaniem Grzyba koalicja ta jest jednak mocna i nie ma podstaw do obawy o jej rozpad.

Ostateczna wersja nowych przepisów powstanie w drodze negocjacji między Radą a europarlamentem. Sprawa nie będzie prosta, bo po drugiej stronie barykady są potęgi europejskie. Za przyspieszeniem wejścia w życie rezerwy opowiadają się Niemcy, Wielka Brytania, Holandia, Szwecja, Dania i cztery inne państwa.

UE w ramach pakietu klimatyczno-energetycznego na lata 2013-2020 zobowiązała się do 20-procentowej redukcji gazów cieplarnianych w stosunku do 1990 roku. W ramach ustaleń październikowego szczytu Unii Europejskiej postanowiono, że w latach 2020-2030 redukcje CO2 wyniosą 40 proc.

d2fwdx4

System pozwoleń na emisję jest głównym narzędziem, które ma pomóc redukować ilość gazów cieplarnianych, które trafiają do atmosfery. Ceny pozwoleń są jednak na tyle niskie (spadły o 75 proc. od 2008 r.), że energochłonny przemysł nie jest zmotywowany do inwestycji w bardziej zielone technologie. Rezerwa mająca służyć wycofaniu części pozwoleń z rynku ma pomóc zmienić tę sytuację.

Polska była w ogóle przeciwna utworzeniu rezerwy, bo może ona obciążać dodatkowymi kosztami nasz przemysł, ale Warszawie nie udało się zablokować jej powstania. Teraz nasz rząd stara się o to, by weszła w życie jak najpóźniej.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka

d2fwdx4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2fwdx4