Ukraińcy wycofają się z zakupu Stoczni Gdańsk?
Komisja Europejska obliczyła, że Stocznia Gdańsk otrzymała aż 75o mln zł pomocy publicznej. I zwrotu takiej kwoty może zażądać od ukraińskiego inwestora, jeśli ten nie ograniczy produkcji statków w gdańskiej firmie. Nie wiadomo, skąd wzięła się tak wysoka kwota.
01.02.2008 07:34
W ISD Polska, która pod koniec ubiegłego roku przejęła stocznię zapanowała konsternacja. Inwestor liczył się z koniecznością zwrotu pomocy, ale ponad dziesięciokrotnie mniejszej. Teraz rozważa wycofanie się z zakupu stoczni. Stoczniowcy rozważają wielotysięczne protesty w Warszawie i przed siedzibą KE w Brukseli.
_ Jesteśmy zaskoczeni tym, co się stało w Brukseli. Tak naprawdę nie rozumiemy,o co chodzi komisji _ - powiedział Jacek Łęski, rzecznik prasowy ISD Polska. _ Z żadnych danych finansowych, do jakich mieliśmy dostęp, nie wynikała tak ogromna kwota. Maksymalna, jaka pojawiała się wcześniej w rozmowach to 192 mln zł, ale wchodziły w to pieniądze, jakie państwowe firmy wnosiły do stoczni przy obejmowaniu swoich udziałów. I tak musimy te udziały odkupić. Więc rzeczywista kwota pomocy do zwrotu, jaką braliśmy pod uwagę na podstawie przekazywanych nam oficjalnie danych nigdy nie przekraczała pułapu 60 mln zł. Konsternacja zapanowała także w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do którego dotarło stanowisko KE. _
_ Jesteśmy zdziwieni wysokością kwoty, którą podała Komisja Europejska. Poprosiliśmy komisję o szczegółowe wyliczenia, na które czekamy _ - poinformowała Aneta Styrnik z biura prasowego Urzędu. _ Dopiero po ich otrzymaniu będziemy mogli się do odnieść do opisanych w piśmie kwestii. ISD Polska liczy na dalsze rozmowy z Komisją Europejską i wyjaśnienia sobie, jaki ma być sens decyzji Komisji wobec zakładu i jak miałyby w praktyce wyglądać ograniczenia produkcji. _
_ By uniknąć płacenia tak astronomicznej kwoty komisja oczekuje ograniczenia produkcji i zamknięcia dwóch z trzech działających pochylni. Problem w tym, że w perspektywie kilku lat pochylnie i tak będą zamknięte, a zamiast nich ma powstać zupełnie nowy ciąg produkcyjny _ - tłumaczy Łęski. ISD Polska za 75 proc. akcji Stoczni Gdańsk ma zapłacić 400 mln zł. W grudniu ubiegłego roku na konto zakładu trafiło 75 mln. Reszta pieniędzy ma w transzach zostać wpłacona do końca 2008 r. W planach inwestycyjnych jest przeniesienie produkcji na Wyspę Ostrów i budowę pływającego doku. _ Kupując zakład planowaliśmy produkcję statków, a nie całkowitą zmianę profilu produkcji. Jeżeli jednak w zamian Komisja zażąda 750 mln zł, będziemy musieli rozważyć taką zmianę, a nawet wycofanie się z transakcji _ - dodaje Łęski. _ Chcemy w najbliższym czasie spotkać się z przedstawicielami załogi i poinformować ich dokładnie o tym, jak wygląda sytuacja i jakie są nasze długoterminowe zamiary wobec stoczni. _
Na razie jak komunikują związkowcy ISD Polska zawiesiła m.in. wszystkie decyzje związane z pakietem socjalnym dla załogi. - Tak drastyczne decyzje w sprawie Stoczni Gdańsk spowodują wycofanie się inwestora z budowy statków. Doprowadzi to do likwidacji przemysłu stoczniowego w Polsce, gdyż konsekwencje poniosą również inne takie przedsiębiorstwa - głosi stanowisko stoczniowej Solidarności. - Sprawę traktujemy jako bardzo poważną, ponieważ zagrożone są nie tylko miejsca pracy w stoczniach, ale również u naszych kooperantów. Decyzje urzędników Komisji Europejskiej oraz uległość obecnego rządu RP traktujemy jako skandaliczną. Związkowcy zwrócili się do Komisji Krajowej NSZZ Solidarność o "rozpoczęcie przygotowań prawnych, organizacyjnych w celu koordynowania" akcji protestacyjnej.
Jacek Klein
POLSKA Dziennik Bałtycki