UOKiK zakwestionował skład co drugiej odzieży. Sprawdź, w czym chodzisz
Najgorzej wypadły garnitury i koszule, ale nieprawidłowości Inspekcja Handlowa wykryła również w innych partiach odzieży. Wniosek jest jeden: kupujemy ubrania marnej jakości.
04.09.2020 12:04
Inspekcja Handlowa w 2019 roku skontrolowała ponad dwa i pół tysiąca partii odzieży. Wnioski są druzgocące. To co czytamy na etykietach często nijak ma się do rzeczywistości, a jakość pozostawia wiele do życzenia.
Jak wynika z opublikowanego przez UOKiK raportu 49,1 proc. zbadanych partii odzieży jakością odbiegała od zadeklarowanej na metkach.
"W ramach kontroli, przeprowadzono badania laboratoryjne wyrobów z 352 partii, kwestionując jakość 173 partii" - czytamy w raporcie.
Inspektorzy laboratoryjnie przebadali skład surowcowy, czyli z czego właściwie jest zrobione ubranie. Najgorzej wypadły garnitury, a za nimi zaraz koszule.
Choć producent zapewnia, że marynarka męska zrobiona jest z materiały zawierającego 60 proc. wełny i 40 proc. bawełny, to w rzeczywistości głównym składnikiem jest poliester (84,1 proc.) oraz wiskoza (15,9 proc.). Wełny i bawełny w produkcie nie ma.
W przypadku koszul również skład jest różny od deklarowanego. Metka informowała, że koszula zrobiona jest w 80 proc. z bawełny, a poliester stanowi jedynie 20 proc. składu. W rzeczywistości ta proporcja okazała się inna. Bawełna stanowiła 60,7 proc., a poliester 39 proc.
Zobacz także
Z kolei damskie płaszczyki miały zawierać bawełny 10 proc., poliester 55 proc. i akryl 35 proc. W rzeczywistości akryl stanowił 51,3 proc. materiału, poliester 45,7 proc., a wełna zaledwie 3 proc.