Urlop na żądanie. Nie musisz się tłumaczyć

Są sytuacje, gdy tylko przez jednego pracownika, działanie całej firmy może zostać sparaliżowane

Urlop na żądanie. Nie musisz się tłumaczyć
Źródło zdjęć: © Thinkstock

09.08.2013 | aktual.: 30.10.2015 17:31

*Są sytuacje, gdy tylko przez jednego pracownika, działanie całej firmy może zostać sparaliżowane. Kiedy tak się dzieje? Choćby wtedy, gdy ktoś z zespołu poinformuje pracodawcę o urlopie na żądanie. Czy rzeczywiście szef nie może odmówić udzielenia go? *

Uzyskanie w nagłej sytuacji dnia wolnego od pracy jest istotnym uprawnieniem zatrudnionego na etacie pracownika. Składany w dniu urlopu wniosek musi wskazywać jedynie termin, nie ma natomiast obowiązku uzasadniania tego wniosku. Oznacza to, że pracownik nie musi usprawiedliwiać się przed szefem jakimikolwiek nadzwyczajnymi okolicznościami lub zdarzeniami losowymi, powodującymi konieczność skorzystania z urlopu na żądanie.

Urlopy na żądanie wprowadzono, by pomóc pracownikom w załatwieniu nagłych, pilnych spraw. W związku z tym, jest jeszcze jedna, istotna rzecz - zgłoszenie żądania udzielenia urlopu nie wymaga zachowania żadnej szczególnej formy. Oznacza to, że może to uczynić dowolnie – ustnie, pisemnie, telefonicznie, a nawet przez SMS lub drogą elektroniczną. W przypadku tego urlopu, samo zawiadomienie pracodawcy o rozpoczęciu urlopu, stanowi podstawę do zwolnienia z obowiązku wykonywania pracy. Trudno bowiem, gdy wydarzy się coś szczególnego, zajmować się przez kilka godzin szukaniem szefa, by poinformować go o ew. nieobecności. Należy tylko pamiętać, by złożyć wniosek najpóźniej do chwili przewidywanego rozpoczęcia pracy. Urlopy na żądanie mają też mniej kolorową stronę medalu - to firma. Patrząc z jej perspektywy, warto zauważyć, że pracodawca nie ma możliwości przygotowania się na nieobecność podwładnego na swoim stanowisku pracy, na przykład poprzez zorganizowanie zastępstwa czy rozdysponowanie zadań innym osobom. W
tej sytuacji nawet jeden dzień urlopu na żądanie, może być dla funkcjonowania firmy, także dużej, groźny. Szczególnie, gdy z prawa do niego chce skorzystać w tym samym terminie wielu pracowników. W małych i średnich firmach jest jeszcze gorzej - nieoczekiwany urlop nawet jednego pracownika wiąże się często z ich przestojem i w konsekwencji ze znacznymi stratami.

- Zgodnie z art. 167[2] kodeksu pracy pracodawca jest obowiązany udzielić na żądanie pracownika i w terminie przez niego wskazanym nie więcej niż 4 dni urlopu w każdym roku kalendarzowym. Pracownik zgłasza żądanie udzielenia urlopu najpóźniej w dniu rozpoczęcia urlopu - mówi adw. Joanna Jarosz - Zugaj z JZP Kancelaria Adwokacka w Katowicach. Warto przy ty pamiętać, że urlop ten nie powiększa wymiaru urlopu wypoczynkowego, który wynosi 20 albo 26 dni, w zależności od okresu zatrudnienia, ale jest przyznawany w ramach urlopu wypoczynkowego. Tak więc w każdym roku kalendarzowym pracownik ma prawo do 20 albo 26 dni urlopu wypoczynkowego, w tym 4 dni urlopu na żądanie.

- Zasadniczo pracodawca jest obowiązany do udzielenia urlopu na żądanie. Obowiązek udzielenia urlopu na żądanie nie jest jednak bezwzględny, a pracodawca może odmówić żądaniu pracownika ze względu na szczególne okoliczności, które powodują, że jego zasługujący na ochronę wyjątkowy interes wymaga obecności pracownika w pracy. W takiej sytuacji niestawienie się pracownika do pracy będzie traktowane jako nieusprawiedliwiona nieobecność ze wszystkimi tego konsekwencjami. Przykładowo, jeżeli pracownikowi zostanie odmówiony urlop na żądanie, w związku z faktem, iż w danym dniu pracownik miał być obecny w pracy ze względu na wcześniej jasno określone potrzeby pracodawcy, np. ważna narada, a pracownik nie stawi się w pracy, pracodawca może wypowiedzieć pracownikowi umowę o pracę w związku z utratą zaufania do takiego pracownika - tłumaczy adw. Joanna Jarosz - Zugaj.

ml,MA,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (151)