Urzędnicy dostali od PiS długi weekend majowy. W zamian rząd zabierze im wolne w Dzień Matki
4 maja wszyscy pracownicy administracji rządowej dostali wolne. W zamian muszą przyjść do pracy w Dzień Matki, który wypada w sobotę. Wybór daty jest zaskakujący. Zdecydowana większość zatrudnionych w administracji to bowiem kobiety, a PiS co chwila deklaruje wsparcie dla polskich rodzin.
18.04.2018 | aktual.: 18.04.2018 13:00
W zeszły piątek szef kancelarii premiera Michał Dworczyk opublikował zarządzenie o wolnym piątku 4 maja dla pracowników administracji rządowej. Załapią się między innymi urzędnicy w ministerstwach, urzędach wojewódzkich i w szeregu innych urzędów i inspekcji.
Ten jeden wolny dzień sprawi, że bez brania urlopu będą oni mieli długi, czterodniowy weekend. To na pierwszy rzut oka pozytywna wiadomość. Sprawa ma się gorzej, jeśli dodamy, że w zamian odpracują to w sobotę 26 maja. A sobota będzie to szczególna. W ten dzień wypada Dzień Matki.
To trochę uszczęśliwianie na siłę - pisze pan Michał, który skontaktował się z nami za pomocą serwisu dziejesie.wp.pl. Zamiast odbierać laurki od swoich wdzięcznych dzieci, kobiety będą odpracowywać ten nieszczęsny dzień - zaznacza.
I dodaje, że to niezrozumiała decyzja, bo PiS w swoich hasłach podkreśla dbałość o wartości rodzinne. "A teraz ten człowiek z dobrej zmiany funduje paniom dzień w pracy" - oburza się pan Michał.
Jak twierdzi, jeśli ktoś chciałby mieć wolne 4 maja, to mógłby wziąć po prostu urlop. Reszta przyszłaby normalnie do pracy. Każdy miałby możliwość wyboru. "Ale cóż, chyba musimy się przyzwyczaić, że dobra zmiana wie najlepiej, co dla nas dobre, tylko czy na pewno...?" - kończy nasz czytelnik.
Taka decyzja kancelarii premiera jest zaskakująca, bo rząd faktycznie stara się o rodziny dbać. W największej mierze pokazał to wprowadzając program 500+. Ale oprócz tego daje między innymi pieniądze na żłobki w ramach programu Maluch+. Na sobotniej konwencji PiS obiecał 300 zł na wyprawkę dla każdego dziecka, a także propozycję minimalnej emerytury dla kobiet, które urodziły i wychowały co najmniej czwórkę dzieci.
Czy kancelaria premiera nie przewidziała, że "uszczęśliwianie na siłę" z wolnym 4 maja nie wszystkim się spodoba? Może nie wiedziała, jak wiele kobiet zatrudnia administracja rządowa? To ostatnie odpada, bo kancelaria sama co roku publikuje dane o zatrudnieniu w służbie cywilnej. Z jej danych za 2017 rok wynika, że spośród prawie 120 tys. pracowników służby cywilnej 70 procent stanowią panie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl