Urzędy nie wysyłają decyzji przez Internet
Kodeks postępowania administracyjnego nie pozwala wydawać decyzji w formie elektronicznej - uważają urzędnicy. Rząd przygotowuje zmianę przepisów.
Kodeks postępowania administracyjnego nie pozwala wydawać decyzji w formie elektronicznej – uważają urzędnicy. Rząd przygotowuje zmianę przepisów.
Teoretycznie od 1 maja wszystkie sprawy urzędowe powinniśmy móc załatwić przez Internet. Część gmin rzeczywiście przyjmuje elektroniczne wnioski i podania, ale nie udało nam się znaleźć ani jednej, która wydawałaby decyzje administracyjne i doręczała je siecią.
Według urzędników przeszkodą są niekonsekwentne przepisy kodeksu postępowania administracyjnego. Z jednej strony, art. 39 [1) stanowi wprost, że doręczenie może nastąpić za pomocą środków komunikacji elektronicznej.
_ Tyle że art. 109 dotyczący doręczania decyzji nie przewiduje takiej formy _ - mówi Mariusz Chojnowski, p. o. zastępcy dyrektora Biura Ochrony w warszawskim ratuszu, który zajmuje się administrowaniem certyfikatami podpisów elektronicznych urzędników.
Różne interpretacje
|
Przepis, na który się powołuje, rzeczywiście mówi jedynie o doręczaniu decyzji na piśmie i w określonych sytuacjach ogłaszaniu ich ustnie. W ten sam sposób art. 125 k. p. a. reguluje kwestię doręczania postanowień. Nie wszyscy prawnicy zgadzają się z interpretacją urzędników. _ Nie wolno patrzeć na ten przepis w oderwaniu od innych. Skoro art. 391 k. p. a. pozwala na doręczanie za pośrednictwem środków elektronicznych, to, moim zdaniem, odnosi się to również do decyzji i postanowień. Inaczej przepis odnosiłby się w zasadzie tylko do wezwań w postępowaniu administracyjnym, a to byłoby nieracjonalne _ – przekonuje dr Grzegorz Sibiga, adiunkt w Instytucie Nauk Prawnych PAN.
Inny argument daje ustawa o podpisie elektronicznym, która zrównuje pod względem skutków prawnych dokumenty podpisane własnoręcznie oraz e-dokumenty opatrzone bezpiecznym podpisem elektronicznym. Decyzja opatrzona takim e-podpisem powinna mieć zatem taki sam skutek jak doręczona na piśmie.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się "Rzeczpospolita", Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przygotowuje nowelizację k. p. a., z której wprost będzie wynikać, że decyzje i postanowienia administracyjne mogą być przekazywane drogą elektroniczną.
Powolna informatyzacja
Wątpliwości związane z doręczaniem postanowień i decyzji administracyjnych nie tłumaczą opieszałości w elektronizacji urzędów. Zgodnie z ustawą o podpisie elektronicznym od 1 maja powinny być przyjmowane przez Internet wszystkie podania i wnioski opatrzone e-podpisem.
Tymczasem wciąż bardzo niewiele gmin daje takie możliwości. Większość nie umożliwia załatwienia żadnej sprawy przez Internet. Niektóre pozwalają wypełnić i przesłać wirtualny formularz. Później i tak trzeba jednak pofatygować się osobiście do urzędu i podpisać wydrukowane dokumenty. Tylko nieliczne gminy przyjmują dokumenty w wersji elektronicznej opatrzone bezpiecznych podpisem.
Przedsiębiorcy czy zwykli obywatele, którzy chcieliby, ale nie mogą załatwić sprawy przez Internet, nie mają prawa wysuwać żadnych roszczeń wobec administracji publicznej. Przepisy co prawda ustanowiły termin, od którego wszystkie podania czy wnioski można przesyłać przez Internet, nie wprowadziły jednak żadnej sankcji za opieszałość urzędników.
OPINIA EKSPERTA
Wiesław Paluszyński, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego
Dlaczego informatyzacja administracji publicznej postępuje tak opieszale? Pokutują wieloletnie zaszłości, zwłaszcza mentalne. Niestety, urzędnicy uważają, że jeśli jakiś przepis jeszcze nie obowiązuje, to nie ma co się spieszyć z przygotowaniami do jego wejścia w życie. Co więcej, niektórzy nawet uważają, że nie ma wówczas podstaw do wydawania publicznych pieniędzy na infrastrukturę elektroniczną. A później, gdy przepisy mówiące o informatyzacji wchodzą w życie, to administracja nie jest do niczego przygotowana. Urzędnicy nie ponoszą za to żadnych sankcji, dlatego nie widzą powodów do pośpiechu. W nielicznych miejscach, w których e-administracja staje się faktem, jest to możliwe dzięki pracy zapaleńców.
KOMENTARZ
Sławomir Wikariak
Potrzebny nowy e-podpis
Już dwa lata temu powinniśmy móc załatwić wszystkie sprawy urzędowe przez Internet. Administracja nie zdążyła się jednak przygotować, dlatego Sejm szybko znowelizował ustawę o podpisie elektronicznym i dał jej czas do początku maja tego roku. Już wtedy mogłem postawić diamenty przeciwko orzechom, że dwa dodatkowe lata to wciąż będzie za mało dla naszych urzędów. Nie pomyliłem się. Chociaż od ustawowego terminu minęły prawie cztery miesiące, wciąż tylko nieliczne gminy pozwalają składać podania przez Internet.
Jako główny powód opóźnień urzędnicy jak zwykle wskazują brak środków. Czy jednak rzeczywiście informatyzacja kosztuje tak wiele? Starogard Gdański, który zdobył pierwsze miejsce w rankingu "Rzeczpospolitej" "Innowacyjny samorząd" (kategoria gminy miejskie i miejsko-wiejskie), wydał na e-urząd ok. 60 tys. zł.
Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Nawet najlepiej przeprowadzona informatyzacja okaże się niewypałem, jeśli ludzie nie zechcą korzystać z e-urzędów. Tymczasem nikt przy zdrowych zmysłach nie zapłaci kilkuset złotych za bezpieczny podpis elektroniczny po to, aby załatwić dwie, trzy sprawy urzędowe przez Internet. Dlatego trzeba albo wprowadzić nowe, tanie czy wręcz bezpłatne rodzaje e-podpisów, albo – jak to jest na Litwie – zakodować taki podpis w dowodzie osobistym.
Sławomir Wikariak