"Ustawa o emeryturach górniczych - jedna z najgorszych"

Jest to jedna z najgorszych ustaw jakie zostały przyjęte. Mam na myśli zarówno to, że to jest ustawa fatalna pod względem gospodarczym, bardzo niedobra pod względem prawnym, ale również, że jest to prawo uchwalone w sposób, który w praworządnym, demokratycznym, rozsądnym państwie nie ma prawa być stosowany. To znaczy z jednej strony pod naciskiem kilofów, z drugiej strony pod naciskiem strasznych obaw wszystkich posłów - powiedział prof. Witold Orłowski, doradca ekonomiczny prezydenta, w "Salonie politycznym Trójki".

18.08.2005 | aktual.: 18.08.2005 17:08

Jolanta Pieńkowska: Dzień dobry - dziś gościem "Salonu politycznego Trójki" jest profesor Witold Orłowski - doradca ekonomiczny prezydenta.

Witold Orłowski: Dzień dobry.

Jolanta Pieńkowska: Gdy Sejm uchwalił ustawę o emeryturach górniczych mówił pan, że jest to najgorsze z możliwych rozwiązań. Wczoraj prezydent tę ustawę podpisał. Nie posłuchał pana, nie posłuchał premiera, nie posłuchał ekspertów. Dlaczego podpisał? Witold Orłowski: O to proszę pytać prezydenta oczywiście. Odpowiedź, której możemy sie domyślać jest łatwa. Wziął pod uwagę inne motywacje, inne oceny niż czysto ekonomiczne, ale proszę mnie nie zmuszać do spekulacji. Mogę powiedzieć tylko, że ani o jotę nie zmieniłem swojego zdania i do ostatniej chwili mówiłem, że jest to ustawa fatalna, jedna z najgorszych jakie w ciągu ostatnich kilkunastu lat zostały w Polsce przyjęte i podpisane. Jedno na co liczę to to, że być może uda sie doprowadzić do tego by ta ustawa została w szybkim trybie zmieniona przez inną, lepszą.

Jolanta Pieńkowska: Przez jaką?

Witold Orłowski: No tutaj jest raczej zgoda wśród tych, którzy zajmuja sie tą sprawą, że emerytury wcześniejsze i krótszy czas pracy górników - i nie tylko górników - powinien być załatwiony przez emeryturę pomostową. Ustawa na ten temat jest od kilku lat właściwie gotowa, jest cały czas obiektem targów. Właściwie nikt nie mówi, że jest to ustawa zła, nikt jej nie wetuje, a jednocześnie jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności gdzieś tam tkwi między komisją trójstronną, a rządem. No i potem w przeddzień wyborów okazuje się, że raptem górnicy oburzeni tym, że jej nie ma w tym momencie przyjeżdżaja do Warszawy, posłowie głosują, ustawa wchodzi w życie, mimo, że inne rozwiązania są gotowe.

Jolanta Pieńkowska: Tak, ale to jest bardzo zły obyczaj panie profesorze, że jedna grupa społeczna i to tak silna jak górnicy przyjeżdża z kilofami pod Sejm - pamiętamy co się działo wtedy w Warszawie. Ja nie wyobrażam sobie podpisu prezydenta czy takiej zgodności posłów gdyby przed Sejmem demonstrowali nauczyciele, lekarze, pielegniarki czy kolejarze.

Witold Orłowski: Jeśli mówię, że to jest jedna z najgorszych ustaw jakie zostały przyjęte, to mam na myśli zarówno to, że to jest ustawa fatalna pod względem gospodarczym, bardzo niedobra pod względem prawnym, ale również, że jest to prawo uchwalone w sposób, który w praworządnym, demokratycznym, rozsądnym państwie nie ma prawa być stosowany. To znaczy z jednej strony pod naciskiem kilofów, z drugiej strony pod naciskiem strasznych obaw wszystkich posłów głosujących - co się stanie jeśli również nie przyłączą się do głosowania "za" i jak to wpłynie na ich szanse w najbliższych wyborach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)