Uwaga, podrabiają nawet jajka! Fałszują żywność na masową skalę

Podrabianie jedzenia staje się prawdziwą plagą – a zarazem biznesem przynoszącym przestępcom gigantyczne zyski. Fałszowanie żywności jest procederem wyjątkowo szkodliwym, bo nieświadomi klienci mogą stracić zdrowie, a nawet życie.

We wrześniu Interpol i Europol poinformowały o bardzo dużym wzroście przestępczej działalności polegającej na podrabianiu jedzenia. Raport policyjnych międzynarodowych organizacji jest pokłosiem zeszłorocznych afer, takich jak np. masowe zastępowanie wołowiny koniną w wielu produktach mięsnych.

Jak się okazuje, grupy przestępcze zajmujące się dotąd „tradycyjną” działalnością w rodzaju handlu narkotykami, masowo przestawiają się na fałszowanie jedzenia.

- Przestępcy zorientowali się, że zyski czerpane z podrabianej żywności są takie same, a wyroki wciąż znacznie niższe - powiedział Michael Ellis z kierownictwa Interpolu.

Schemat działania wykorzystywany przez gangi handlujące podrabianą żywnością jest zresztą bardzo podobny do metod handlu narkotykami. Przestępcy zakładają fikcyjne firmy, używają fikcyjnych kont bankowych, składają fałszywe deklaracje dotyczące ładunków oraz przepływu towarów.

W efekcie na rynki trafiają ogromne ilości sfałszowanej żywności. A na czym właściwie polega fałszowanie? Właśnie techniki przestępców są najbardziej szokującą częścią całego procederu. Fałszerze wykorzystują bowiem składniki, które w ogóle nie są jadalne.

Chińczycy (przodujący w podrabianiu jedzenia) do produkcji fałszywego ryżu używają plastiku – takiego samego, jaki stosowany jest w foliowych torebkach. Z kolei makaron robiony jest z parafiny. W Azji podrabiane są nawet jajka: do sztucznych skorupek wstrzykiwana jest mieszanka chemicznych składników. Spożywanie takiej żywności może zabić.

Polscy fałszerze zwykle zastępują lepszej klasy składniki gorszymi, ale nadal jadalnymi. Jednak na przykład w 2012 r. na polski rynek wprowadzano mleko będące w rzeczywistości mieszanką roślinnych i zwierzęcych tłuszczów. Jego częste spożywanie mogło skończyć się bardzo źle dla konsumentów.