W 2017 r. przyszła na świat rekordowa liczba dzieci. Efekt 500+?
Demografia idzie na rekord - wszystko wskazuje na to, że w tym roku liczba urodzonych dzieci przekroczy 400 tys. Ministerstwo rodziny przypisuje tak dobry wynik programowi 500+, ale ogromne znaczenie ma też dobra sytuacja na rynku pracy.
22.12.2017 20:12
Z danych GUS wynika, że od stycznia do października urodziło się 341,1 tys. dzieci, czyli o 21,5 tys. więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Ministerstwo Rodziny ma nadzieję, że 2017 r. zakończy się z liczbą narodzin ok. 406 tys. dzieci - donosi dziennik "Rzeczpospolita".
Dla porównania - w 2016 r. przyszło w naszym kraju na świat 385 tys. dzieci. A w 2014 r. GUS prognozował, że w 2017 roku urodzi się 346 tys. maluchów.
Wszystko dzięki 500+?
"Do 500+ nikt już nie zakładał przekroczenia tej granicy" - napisał dziś na Twitterze Bartosz Marczuk, wiceminister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
W pewnym stopniu wzrost liczby narodzin ma związek z działającym od 2016 r. programem, ale świadczenie przyznawane na każde drugie i kolejne dziecko (w pewnych sytuacjach także na pierwsze) nie jest jedyną przyczyną wyższej dzietności. Przywoływany przez "Rzeczpospolitą" prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego przypomina, że istnienie programu może wpływać na podejmowanie decyzji przez osoby mniej zamożne, ale lepiej zarabiający biorą pod uwagę także inne czynniki, na przykład to, czy ich dzieci będą mogły skorzystać z dobrej opieki zdrowotnej.
Przekonuje ponadto, że nie jest prawdą, iż pieniądze te są zachętą do patologii. W rodzinach, w których są problemy, dzieci rodziły się przecież także przed wprowadzeniem programu.
- Polacy chcą mieć dzieci, ale nie zawsze było ich na to stać. Teraz jest łatwiej - dodaje prof. Szukalski.
Z kolei prof. Ewa Budzyńska z Uniwersytetu Warszawskiego zwraca uwagę, że rządowy program poprawił postrzeganie rodzin i w pewien sposób je dowartościował.
- Zwrócono uwagę na to, że dzieci są potrzebne i ważne. Do niedawna rodziny wielodzietne traktowane były na równi z patologicznymi, a to krzywdzące - powiedziała.
Jeden z zarzutów, jakie krytycy stawiają programowi, dotyczy tego, że wyklucza samotnych rodziców. Marczuk przekonuje, że to nieprawda, gdyż program obejmuje 608 tys. takich rodzin, w których wychowuje się 854 tys. dzieci. Trafia do nich 5,1 mld zł rocznie, co stanowi 21 proc. wszystkich przeznaczonych na realizację programu środków.
To jeszcze nie wyż
Wysoka liczba urodzeń nie podlega dyskusji, ale prof. Szukalski zwraca uwagę, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by mówić o wyżu demograficznym, a w najbliższym czasie także nie należy się go spodziewać. A to dlatego, że większość kobiet z wyżu demograficznego z przełomu lat 70. i 80. nie planuje już posiadania dzieci (tylko co ósma kobieta, która ukończyła 35 lat, bierze to pod uwagę).