Zachowanie giełd amerykańskich w połączeniu z kiepskim wynikiem parkietów azjatyckich znalazło odzwierciedlenie w piątkowym handlu na Starym Kontynencie. Na naszym parkiecie WIG20 otworzył się sporą luką; kurs wystartował z poziomu 2 436 pkt, a więc 34 pkt poniżej czwartkowego zamknięcia. W pierwszych godzinach rynek trzymał się tego poziomu, ale po godzinie 11:00 dominacja podaży zaczęła pogrążać indeks. Nie pomogły lepsze od oczekiwań dane dotyczące nowych zamówień przemysłu za listopad w Eurolandzie (+1,6%, prognoza 0,5%) i przed 13:00 rynek znalazł dno na poziomie 2 399 pkt. W dalszej części dnia rynek szukał miejsca w okolicach 2 410 pkt. Bykom nie przyszły z odsieczą odrobinę lepsze od spodziewanych wyniki GE za IV kwartał (rynki tradycyjnie traktują dane konglomeratu jako jeden z barometrów gospodarki amerykańskiej) ani otwarcie rynku w USA, w trakcie którego inwestorzy kontynuowali wyprzedaż.
W Europie mocno przecenione zostały spółki sektora finansowego. Na zamknięciu WIG20 stracił 2,54% i zatrzymał się na poziomie 2 407 pkt. Wysokie obroty, na najbardziej prestiżowym indeksie wyniosły ponad 1,8 mld PLN. Najsłabiej zachowywały się przecenione o 5,47% walory LOTOSU, taniejące po informacjach o błyskawicznym znalezieniu przez Skarb Państwa nabywców na blisko 11% akcji spółki po cenie wynoszącej 29 zł oraz potencjalnym zbyciu kolejnych 15% akcji, najchętniej inwestorowi branżowemu. Mocno ucierpiały też AGORA (-4,47%) oraz BRE (-4,38%) i PEKAO (-4,07%).
Koniec tygodnia okazał się pesymistyczny dla posiadaczy akcji. Indeks szerokiego rynku zniżkował o ponad 2% przy obrocie sięgającym po sesji 2,1 mld zł. Podwyższony obrót, podczas pokonywania wsparcia w postaci długoterminowej linii trendu, nie wróżył nic dobrego. Dodatkowo, ukształtowana na wykresie dziennym czarna świeca wyznaczyła sporą lukę bessy, która w najbliższym czasie stanowić będzie mocny opór dla popytu. Zakres piątkowych notowań sprowadził WIG w okolice poziomów ostatnio obserwowanych w grudniu zeszłego roku i co ważniejsze poniżej drugiego wsparcia, wyznaczonego na podstawie szczytów z listopada i grudnia.
W trakcie dzisiejszej sesji prawdopodobnie ten obszar stanie się celem powracającego na parkiet kapitału, chociaż skala odbicia zależeć będzie od determinacji kupujących. Piątek zakończył także niepewność w analizie obserwowanych wskaźników. Wszystkie oscylatory ostro zawróciły na południe, nie pozostawiając złudzeń co do przewagi niedźwiedzi. Dywergencja bessy zarysowana pomiędzy RSI a kursem indeksu została potwierdzona, co sugeruje, że potencjał zniżki nie został jeszcze wyczerpany. Najbliższym poziomem, który istotnie powinien wyhamować zapędy podaży będzie obszar grudniowych dołków, oscylujący w okolicach 39 250 pkt.
BM Banku BPH