W Milanówku spadł śnieg za 100 tys. zł. Spokojnie, to tylko plan zdjęciowy reklamy Allegro
Rzadko kiedy o reklamach mówi się jak o filmach. Ba, czeka się nawet na ich premierę. Na świąteczny spot Allegro czekam co roku tak, jak na pierwszy spot z ciężarówką coca-coli. To już taka nowa, świecka tradycja. Liczę, że tegoroczny film będzie równie wzruszający jak kultowa "Nauka angielskiego". Na razie zapowiada się nieźle.
24.10.2019 07:12
W małym, podwarszawskim Milanówku spadł śnieg. I nie byłoby w tym prawie nic dziwnego, gdyby biały puch nie leżał na jednej tylko posesji. Choć wszędzie wokół sąsiedzi w październikowy, ciepły weekend dopiero grabili liście, to trawa, krzaki, drzewa, dosłownie wszystko pokryte było na tej jednej działce śniegiem.
- Ile na ten sam śnieg wydaliście? - pytam autorów tegorocznej reklamy.
- Nie ujawniamy kwot – mówi Adam Szałamacha, brand manager Allegro.
- Ale to równowartość nowego auta? – staram się oszacować chociaż rząd wielkości.
- Nie, no więcej. Niedużo, ale więcej – słyszę w odpowiedzi.
Negocjacje kończą się na ustaleniu, że jednak to koszt nowego samochodu, ale elektrycznego. Bez dopłat od państwa. Na sam śnieg. Z moich szacunków wynika, że Allegro wydało więc ok. 100 -150 tys. zł. Sporo? Adam – racjonalny poznaniak - zapewnia, że nie przesadzają z wydatkami. Jednak jeśli reżyser będzie chciał jeszcze raz coś dośnieżyć, to aby film miała efekt "wow", zrobią to.
- To jest coś więcej niż reklama, produkcja jest na najwyższym poziomie - tłumaczy.
Szczegóły tegorocznego spotu wizerunkowego trzymane są w największej tajemnicy. Na plan filmowy do Milanówka nie mogłem przyjechać nawet swoim autem. Michał Bonarowski z PR Allegro uparł się, że on mnie tam zawiezie. Zdjęcia? Adam i Maciej Twardowski z agencji Ogilvy instruują, co mogę, a czego nie.
Akurat trwają zdjęcia kluczowej sceny. Zabronione jest wejście do środka domku, z boku też lepiej nie podchodzić, na pogląd w namiocie też lepiej nie patrzeć. A, no i oczywiście wszystko, co napiszę, do autoryzacji.
I choć jak każdy dziennikarz nie znoszę takich ustaleń, to tym razem rozumiem. Wolę nie spoilerować spotu, który obejrzeć może kilkanaście milionów Polaków. W pamięci cały czas mam kultowy spot z dziadkiem, który z niewiadomych powodów zaczyna się uczyć angielskiego. Wszystko wyjaśnia się w ostatniej scenie. Głupio byłoby spalić podobną historię. A Adam i Maciej obiecują, że emocje będą.
Jedyne, co mogę zdradzić, to koncepcję tegorocznego filmu. Wszystko dzieje się w tradycyjnej polskiej, wielopokoleniowej rodzinie. Jest wigilia, jest kupowanie choinki, jest prezent. I to on odegra w tym roku kluczową rolę. Jaką? Szczerze napiszę, że mi tego nie zdradzono.
- Wszystko opiera się na nowym haśle Allegro: "Znajdź to co najważniejsze". Wymyślając kreację, chcieliśmy pokazać, że w świętach nie chodzi o proces kupowania, nie chodzi o to, ile ten prezent jest wart, nie chodzi nawet, czy to jest najnowszy smartfon. Kluczowe jest to, jaką narrację ze sobą niesie, jak może zmienić nasze życie - tłumaczy Adam.
Więcej szczegółów? Adam naciskany wyjawia tylko, że dużą rolę w filmie odegra historia z przeszłości.
Allegro nie ukrywa, że w swoich reklamach podkreślać chce właśnie tradycyjne wartości rodzinne. Tak było z tegoroczną reklamą, w której ojciec próbował uśpić małe płaczące dziecko, tak będzie i teraz.
Maciej wyjaśnia, że już po wstępnym koncepcie spotu, a na etapie pisania scenariusza do rodzinny "dodano" jeszcze jedno dziecko. W reklamie będzie ich więc trójka. - Reżyser ma trójkę dzieci i przekonał nas, że wtedy się dopiero w domu dzieje - śmieje się Adam. - Nam to także pasowało do historii. Wiemy też, że Polacy coraz mocniej doceniają wartość, jaką jest rodzina - dodaje Adam.
Wracając jednak do planu zdjęciowego, to poza sztucznym śniegiem na planie wszystko jest prawdziwe. Z boku podwórka jest też polowa kuchnia, gdzie Asia Matyjek, stylistka jedzenia, w słońcu gotuje pierogi oraz barszczyk.
- To jednak jest wyzwanie znaleźć teraz karpia. Mam jednak swoje sposoby - śmieje się Asia, która specjalizuje się w stylizacji potraw do reklam.
Przed wejściem do domu leży sterta papierów do pakowania prezentów. Nieco dalej przyprószona śniegiem choinka. Druga, już przystrojona w bombki, łańcuchy i światełka stoi w domu. To dosyć surrealistyczne przeżycie z październikowym liściem na bucie wejść komuś wprost na wigilię.
Niby są kamery, niby kilkadziesiąt osób z ekipy kręci się po planie, ale jednak klimat świąt czuć niesamowicie. Nawet zapach - jakby był nie 20 października, a 24 grudnia. Pietyzm, z jakim oddano tradycyjną wigilię, robi wrażenie.
Z moich świąt brakuje w zasadzie tylko kwiatu gwiazdy betlejemskiej. Widać jednak, że scenograf miał sporo pracy. Włącznie z wbijaniem goździków w pomarańcze.
- Dbamy o najmniejsze szczegóły, bo zależy nam na oddaniu magii świąt. Nawet dzieci w reklamie są naprawdę rodzeństwem. To pomoże pokazać prawdziwe relacje pomiędzy nimi - tłumaczy Adam.
Spot premierę będzie miał w połowie listopada. Wyjątkowo Allegro zrobi ją… w kinie. Później film zobaczyć będzie można oczywiście w internecie, ale też w spotach telewizyjnych.
_PS. Sztuczny śnieg niestety nie topnieje, bo tak naprawdę to po prostu celuloza. Dzień po zakończeniu zdjęć zmyto go z podwórka przy pomocy… wozu straży pożarnej. _
Masz newsa, zdjęcie, film? Wyślij na #dziejesie