W polskiej skarbówce pracuje za dużo ludzi
W Polsce mamy zbyt dużo pracowników sektora kontroli podatkowej. Zdaniem ekspertów ich liczbę powinno się drastycznie zmniejszyć, a przy tym lepiej nagradzać. Dzięki temu najlepsi nie będą uciekać do sektora prywatnego.
10.10.2012 | aktual.: 10.10.2012 14:53
W urzędach i izbach skarbowych, urzędach i izbach kontroli skarbowej oraz departamencie administracji i kontroli podatkowej w Ministerstwie Finansów pracuje na etatach ponad 48,6 tys. osób - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". To zaledwie o 100 osób mniej od maksimum zadeklarowanego przez Polskę. Zbieraniem takich danych zajmuje się Wewnątrzeuropejska Organizacja Administracji Podatkowej (IOTA), która skupia 38 państw z całej Europy.
Dziennik zwraca jednak uwagę, że liczby te nie uwzględniają innych osób, które pracują jako zaplecze dla administracji podatkowej, np. sprzątaczki czy ochroniarze. Pod względem liczby osób zatrudnionych przez fiskusa zajmujemy piąte miejsce w Europie. Wyprzedzają nas jedynie Niemcy, Francja, Wielka Brytania i Ukraina.
Warto zwrócić uwagę, że znaczenie mniej urzędników skarbowych pracuje dla fiskusa w większych od Polski krajach, np. Włoch, Hiszpanii. Statystyki IOTA wskazują, że choć liczbę urzędników mamy ogromną, to ich płace na tle innych krajów są raczej skromne.
Z szacunków, jakie Polska przekazuje do IOTA, wynika, że średnie koszty zatrudnienia urzędnika podatkowego to ok. 6 tys. zł. W skład tej kwoty wchodzi pensja urzędnika, podatki i składki odprowadzane do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Doliczyć do tego należy także koszty na tzw. back office, czyli prace kadr i księgowości. Wynika z tego, że średnio wynagrodzenie urzędnika skarbowego wynosi ok. 4 tys. zł netto, podczas gdy średnia krajowa to 3686 zł brutto.
Dla porównania warto wspomnieć, że pracownik fiskusa w Szwajcarii miesięcznie zarabia średnio 75,6 tys. zł, w Danii - 31,6 tys. zł, Austrii - 23,9 tys. zł, a we Francji 20,4 tys. zł.
- Można i należy podnieść zarówno wydajność aparatu skarbowego, jak i pensje urzędników. Ale należy to zrobić, dokonując odpowiedniej restrukturyzacji zatrudnienia i nie zwiększając jednocześnie wydatków budżetowych - ocenia na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" dr Irena Ożóg, była wiceminister finansów, a dziś doradca podatkowy w kancelarii Ożóg i Wspólnicy. Jej zdaniem pensje urzędników powinny być uzależnione od ich efektywności, żeby fachowcy mogli otrzymywać wyższe wynagrodzenia.
Zdaniem dr Bogusława Kapłona, partnera w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, urzędnicy aparatu skarbowego powinni zarabiać tyle, by groźniejsza była dla nich utrata pracy niż przyjęcie łapówki.
- Osoby, które mało zarabiają, mają niewiele do stracenia i jest im trudniej oprzeć się tym pokusom - ocenia.