W winnym gronie

Do niedawna import win rósł dynamicznie. Według firmy badawczej Nielsen, tylko od sierpnia 2007 r. do lipca 2008 r. wina sprzedano w Polsce o ponad 8,8 miliona litrów więcej niż w poprzednim okresie.

Obraz
Źródło zdjęć: © Rynek Spożywczy

W ujęciu wartościowym dało to ponad 15-proc. wzrost sprzedaży i przychód całkowity na poziomie 1,5 miliarda złotych. Ten rok może się jednak okazać dla importerów win znacznie gorszy.

Przemawia za tym kilka czynników. Uwarunkowania prawne i biurokracja powodują, że wino w naszym kraju jest drogie (droższe niż w krajach Europy Zachodniej) i dla wielu Polaków wciąż jest dobrem luksusowym, a planowana podwyżka akcyzy na wyroby alkoholowe, kryzys gospodarczy oraz utrzymywanie systemu banderoli może tylko sytuację importerów pogorszyć.

Biurokratyczne wertepy

_ System znaków akcyzowych, czyli banderoli, w Europie istnieje jedynie w Polsce i Rosji. To anachroniczny przepis, który znacznie zwiększa koszty importu, a w rezultacie cenę wina na półce sklepowej, nawet o 20-30 proc. _ - mówi Krzysztof Apostolidis, prezes firmy Partner Center.

Banderole zostały wprowadzone w Polsce w 1993 roku, aby zapobiec rozwojowi szarej strefy tanich win owocowych. Obecnie ten problem nie istnieje, banderole natomiast pozostały. Każdy polski importer win jest zobowiązany do zakupienia ich w Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych i wysłania w specjalnej przesyłce do producenta, gdzie ręcznie naklejane są na butelki. Znacznie zwiększa to koszty i powoduje opóźnienia w dostawach. Z banderolami wiąże się także inny problem.

Na butelki wina są naklejane dwa rodzaje - zielone i niebieskie. Niebieskie miały gwarantować jakość produktu, czyli informować konsumenta, że wino zostało rozlane do butelek u producenta, natomiast zielone, iż cały proces rozlewania miał miejsce w Polsce. W praktyce jednak się nie sprawdza. Ma temu zaradzić przygotowywane obecnie rozporządzenie, które ma wejść w życie 1 marca 2009 roku.

_ Po wielu latach naszych usilnych starań nastąpi ujednolicenie koloru banderoli na wyroby winiarskie _ - mówi Jolanta Majchrzak, dyrektor ds. produkcji w firmie Jantoń. _ Do tej pory na wino, które importowaliśmy luzem w cysternach lub kontenerach i rozlewaliśmy w naszych zakładach, musieliśmy nakładać zielone banderole. Skutkuje to tym, że zielona banderola wymusza na producencie obniżenie ceny o ok. 15-20 proc. w stosunku do analogicznego wyrobu sprowadzonego do Polski w butelce (też konfekcjonowanego, ale u pośrednika zagranicznego, np. niemieckiego). _

Tak więc jest to czysta niesprawiedliwość dla polskich zakładów. Prezes Partner Center nie pała jednak optymizmem.
_ To rozporządzenie niewiele zmieni. Żeby uzdrowić sytuację, należy w ogóle zrezygnować z banderoli, ponieważ tracą na tym wszyscy. Po pierwsze importerzy, którzy tracą czas i pieniądze, konsumenci, bowiem otrzymują droższy produkt, oraz w rezultacie Skarb Państwa, ponieważ mniej sprzedanego wina to mniejsze wpływy z podatków _ - podkreśla Krzysztof Apostolidis.

Zamiast czystej coraz częściej czerwone

Na szczęście, mimo niesprzyjających warunków, polski rynek wina wciąż się rozwija, a Polacy stają coraz bardziej świadomymi konsumentami. Wbrew obiegowej opinii pijemy coraz mniej w ogóle, natomiast coraz więcej wysokogatunkowego alkoholu, w tym wina. Potwierdzają to badania Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny, z których wynika, że przeciętny Polak wypija obecnie rocznie 6,7 litra alkoholu (9 litrów na początku lat 90.), co stanowi jedynie 3/4 średniej Unii Europejskiej. Co najważniejsze, aż 1,5 litra alkoholu pochodzi z wina.

_ Kultura picia wina w naszym kraju zwiększa się, co sprzyja wzrostowi sprzedaży tego produktu. Dostrzegalny jest bardzo silny przyrost w segmencie win stołowych. Stagnacja dotyczy natomiast win deserowych i słodkich, które z każdym rokiem coraz bardziej tracą popularność _- mówi Tomasz Jurczyk, prezes spółki TiM. _ Kolejny charakterystyczny podział rynku wina odnosi się do kategorii cenowych. Tutaj również wiele się zmieniło. W niższych kategoriach dominowały wcześniej wina białe, natomiast ostatnie lata, a szczególnie ostatni rok, pokazują, że konsument coraz częściej zamiast białego kupuje półwytrawne wina czerwone. Według prezesa TiM, w najbliższym roku można się spodziewać wzrostu sprzedaży win z przedziału cenowego 20-30 zł. Natomiast zastój może nastąpić w przedziale 10-20 zł. _

Czas na Nowy Świat

W ciągu ostatnich dziesięciu lat bardzo zmieniła się również oferta win dostępnych w naszych sklepach. Bardzo popularne w latach 90. wina bułgarskie, ale też wina z krajów europejskich, zaczęły ustępować pola winom z tzw. Nowego Świata, czyli Ameryki Południowej, Kalifornii, południowej Afryki, Australii oraz Nowej Zelandii. Stanowią one obecnie znaczącą i wciąż rosnącą część polskiego rynku. Według Elżbiety Pawłowskiej z Krajowej Rady Winiarstwa i Miodosytnictwa, import wina z tych krajów wynosi od 30 do 40 proc. całego importu.

_ Królują wina chilijskie, ale coraz większy udział mają również m.in. wina z Argentyny, Kalifornii oraz Australii. Winiarze z tamtych krajów odpowiadają na zapotrzebowanie rynku i produkują to, czego oczekują od nich konsumenci _ - mówi Tomasz Jurczyk.

Jednak mimo dużej popularności win zamorskich, dostrzegalny jest renesans win z niektórych regionów Starego Świata.
_ Duża część polskich konsumentów wraca do kolebki, czyli win europejskich. Patrząc na wyniki sprzedaży, mogę powiedzieć, że ponownie odkrywana jest Francja, Włochy i Hiszpania _ - mówi Tomasz Jurczyk. Odbywa się to kosztem m.in. producentów bułgarskich, którzy przez wiele lat dominowali na polskim rynku.
_ Bułgaria przestała być atrakcyjna cenowo, nie mówiąc już o jakości tych win, która znacznie odbiega od hiszpańskich czy włoskich _- dodaje Tomasz Jurczyk.

Podobne spostrzeżenia ma prezes Partner Center.
_ Nie jest tajemnicą, że obecnie dominują wina z Nowego Świata. Nie wzięło się to jednak znikąd. Wina z tzw. Starego Świata, czyli m.in. z Francji czy Włoch, straciły dobrą markę w Polsce w wyniku złej polityki sieci handlowych. Firmy te sprowadzały w latach 90. wina bardzo słabej jakości i sprzedawały je po wysokich cenach, co zaowocowało tym, że na niedojrzałym rynku konsument zniechęcił się do nich. Powoli jednak się to zmienia _ - mówi Krzysztof Apostolidis.

Nadchodzi kryzys?

Trudno powiedzieć, jak będzie wyglądał rynek wina w 2009 roku, ponieważ coraz bardziej widoczny kryzys gospodarczy i związane z nim m.in. wahania wartości walut nie pozwalają skonstruować jednoznacznej prognozy.

_ Zachowania konsumentów w dobie kryzysu mogą być różne, ponieważ u nas wino wciąż nie jest produktem pierwszej potrzeby, jest to produkt ekskluzywny, a wiadomo, że w takiej sytuacji odstawia się go w pierwszej kolejności _ - mówi Tomasz Jurczyk. _ Moim zdaniem jednak konsument będzie stawiał na markę, która zapewniła mu odpowiednią jakość i dzięki temu nie będzie musiał podejmować ryzykownych zakupów. _

Adam Domagała

Wybrane dla Ciebie
Masz taką popielniczkę w domu? Dziś jest warta krocie
Masz taką popielniczkę w domu? Dziś jest warta krocie
Rachunek za lampki świąteczne. Tyle kosztują 24 godziny świecenia
Rachunek za lampki świąteczne. Tyle kosztują 24 godziny świecenia
Zatrudniał "na lewo" cudzoziemców. Taką karę dostał
Zatrudniał "na lewo" cudzoziemców. Taką karę dostał
Szukają rąk do pracy. Zarobki do 13 tys. zł miesięcznie
Szukają rąk do pracy. Zarobki do 13 tys. zł miesięcznie
L4 zamiast urlopu. Tak Polacy kombinują w święta i sylwestra
L4 zamiast urlopu. Tak Polacy kombinują w święta i sylwestra
Podróbki kawy zalewają Polskę. To oszuści wsypują do opakowania
Podróbki kawy zalewają Polskę. To oszuści wsypują do opakowania
Nietypowe oferta sprzedaży. "Przygotowywane w wigilijny wieczór"
Nietypowe oferta sprzedaży. "Przygotowywane w wigilijny wieczór"
Kazali im pracować w święta. Aptekarze poszli do sądu. Oto wyrok
Kazali im pracować w święta. Aptekarze poszli do sądu. Oto wyrok
Szwedzki gigant kupuje polską firmę. Znają ją wszyscy miłośnicy psów
Szwedzki gigant kupuje polską firmę. Znają ją wszyscy miłośnicy psów
"Zamykamy". Prowadził zakład od 46 lat. Klienci przyjeżdżali z daleka
"Zamykamy". Prowadził zakład od 46 lat. Klienci przyjeżdżali z daleka
Polacy się z niego śmiali. Teraz trudno tam wcisnąć szpilkę
Polacy się z niego śmiali. Teraz trudno tam wcisnąć szpilkę
Nowa atrakcja na Pomorzu. Polacy wejdą tu po raz pierwszy
Nowa atrakcja na Pomorzu. Polacy wejdą tu po raz pierwszy
NIE WYCHODŹ JESZCZE! MAMY COŚ SPECJALNIE DLA CIEBIE 🎯