Walka z ASF. Ministerstwo nie wyklucza "użycia armii"
Rząd nie wyklucza użycia armii do odstrzału dzików chorych na ASF. Takie rozwiązanie proponuje wiceminister rolnictwa Ryszard Zarudzki – ujawnia Radio Gdańsk.
13.03.2019 | aktual.: 13.03.2019 17:45
Słowa padły podczas spotkania ministra z pomorskimi rolnikami w Bolesławowie koło Skarszew 11 marca 2019 r.
- Udział wojska jest możliwy. To sprawa bardzo delikatna” – powiedział Zarudzki. – Odstrzały powinny być prowadzone w zdyscyplinowany sposób. Trzeba dogadać się z resortem środowiska i myśliwymi – dodał.
Okopress.pl odnosząc się do informacji Radia Gdańsk przypomina, że to nie pierwszy, kontrowersyjny pomysł na walkę z ASF. Krzysztof Jurgiel, były minister rolnictwa chciał budować płot wzdłuż wschodniej granicy, który miał zatrzymać „natarcie” dzików ze wschodu. Jego następca – Jan Ardanowski – chciał eksterminowania dzików.
„Strzelać do dzików trzeba ciągle, tu nie chodzi o jednorazową akcję. A strefach zapowietrzenia trzeba dziki wybić praktycznie do zera. Tam gdzie choroby nie ma, trzeba zejść do bardzo niskiego poziomu” – przypomina wypowiedź Jurgiela okopress.pl
Czytaj także: Myśliwi odpowiadają ministrowi
Ministerstwo rolnictwa w walce z ASF chce sięgnąć po armię, bo Polski Związek Łowiecki zawiódł.
Okopress stawia pytanie, czy żołnierze mogą strzelać do dzików. Zdaniem portalu – nie.
Czytaj takżę: Odstrzał dzików da tony mięsa
O tym, czy można prowadzić odstrzał dzikich zwierząt decyduje nie przynależność do armii, ale posiadanie uprawnień myśliwskich. A w Polsce by zostać myśliwym i móc polować trzeba: odbyć 12-miesięczny staż w kolełowiecki, przejść kurs łowiecki, zdać egzaminy, przystąpić do PZŁ i uzyskać pozwolenie na broń.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: