Sprawdzili paragony. Oto co najczęściej kupujemy na stacjach paliw
Polacy podjeżdżają na stacje benzynowe nie tylko po paliwo. Z analizy ekspertów z aplikacji PanParagon wynika, że najczęściej kupowanym produktem na stacjach są papierosy. Niewielką popularnością cieszą się natomiast burgery.
Eksperci z Yanosik i PanParagon połączyli siły i przeanalizowali dane ze swoich baz, aby sprawdzić, co oprócz paliwa jest najczęściej kupowane na stacjach benzynowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dubajska czekolada z Thermomiksa. Czy jest tańsza, niż ta ze sklepu?
Papierosy najczęściej kupowanym produktem na stacjach
Anonimowe dane z paragonów wskazują, że w 2024 r. największą popularnością w sklepach na stacjach benzynowych cieszyły się papierosy. Pojawiły się one na około 14,6 proc. paragonów ujętych w analizie.
Drugie miejsce na podium zajęły hot dogi, które znalazły się na około 10 proc. dowodów zakupu. Na trzeciej pozycji uplasowały się ciepłe napoje (kawa i herbata). Widniały na 9 proc. paragonów.
W TOP 10 najczęściej kupowanych produktów na stacjach mamy także napoje słodzone i energetyczne, piwo czy burgery.
Rząd wycofuje się z nocnej prohibicji na stacjach
Jeszcze w wakacje ministra zdrowia Izabela Leszczyna zapowiadała znaczące ograniczenia w sprzedaży na stacjach benzynowych. W planach był zakaz nocnej sprzedaży alkoholi na stacjach paliw (w godz. 22:00-6:00), który miał obowiązywać od stycznia 2025 r.
Te założenia skrytykowała Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN). - Proponowane przez Ministerstwo Zdrowia rozwiązanie budzi poważne wątpliwości pod względem zgodności z krajowym porządkiem prawnym, zwłaszcza z wymogami konstytucji dotyczącymi równości wobec prawa oraz zasadności ograniczenia praw przedsiębiorców - ocenił wówczas prezes POPiHN Leszek Wiwała.
Jednak w październiku "Fakt" donosił, że zapowiadanej zmiany na stacjach benzynowych nie ma w projekcie resortu zdrowia dotyczącym wprowadzenia ograniczeń w dostępności alkoholu.
Do tej sprawy odniosła się niedawno w programie "Bez kitu" TVN24 sama szefowa resortu zdrowia. Zaznaczyła, że rząd składa się nie tylko z ministry zdrowia, ale także z innych ministrów, którzy mają różne opinie na temat wprowadzenia ograniczeń.
Ich wątpliwości dotyczą "wprowadzenia pewną nierówność" między podmiotami gospodarczymi. - Trudno forsować ustawę, o której pan wie, że nie zyska wsparcia i głosów koalicji rządzących - przyznała Leszczyna.