Węgierski rząd chce ożywić gospodarkę bez pomocy UE i MFW
Węgry będą same podejmowały decyzje, dążąc do "odzyskania suwerenności gospodarczej", i same doprowadzą do ożywienia gospodarki mimo zaciągnięcia pożyczki w wysokości 20 miliardów euro od Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
07.08.2010 | aktual.: 08.08.2010 08:38
Takie oświadczenie złożył w sobotę Mihaly Varga, szef kancelarii premiera Węgier Viktora Orbana. Potwierdza ono deklarację szefa rządu sprzed dwóch tygodni, iż Węgry nie chcą już wsparcia zagranicznych instytucji.
Orban podkreślił wtedy, że jego kraj nie będzie zabiegał w instytucjach unijnych, by przyszłoroczny deficyt budżetowy Węgier mógł być wyższy niż 3 proc. PKB.
Varga oświadczył w wywiadzie dla węgierskiej stacji telewizyjnej Hir TV: "Chcemy odzyskać naszą suwerenność gospodarczą i sami podejmować decyzje. Pragniemy aby społeczeństwo zrozumiało, że wzrost gospodarczy zależy od decyzji naszego rządu, a nie od różnego rodzaju kredytów zaciąganych zagranicą".
Varga przyznał jednocześnie, że bez pomocy instytucji międzynarodowych uzyskanej w październiku 2008 roku, a więc w czasie największego kryzysu, "kraj zbankrutowałby".
Pożyczki w wysokości 20 miliardów euro UE i MFW udzieliły Węgrom pod warunkiem obniżenia deficytu budżetowego do 3,8 proc. PKB w 2010 roku i do 2,8 proc. w 2011 roku.
W lutym bieżącego roku Budapeszt ogłosił, że rezygnuje z ostatnich transz pożyczki i woli szukać dofinansowania na rynku kapitałowym, co będzie lepiej służyło odzyskaniu suwerenności gospodarczej przez Węgry.
W czwartek węgierski minister gospodarki Gyoergy Matolcsy zakomunikował, że jego kraj nie będzie zabiegał o utrzymanie deficytu budżetowego na poziomie poniżej 3 proc. PKB w 2011 roku, jeśli inne państwa członkowskie UE uzyskają zgodę na wyższy deficyt.