Węgry wykryły grecką chorobę

Poprzednie władze, podobnie jak dawny rząd Grecji, dokonały budżetowych manipulacji. Deficyt finansów publicznych najprawdopodobniej okaże się znacząco większy od zaplanowanego.

Węgry wykryły grecką chorobę
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

25.05.2010 | aktual.: 25.05.2010 09:36

Nowy węgierski rząd (tworzony przez centroprawicową partię Fidesz) odkrył dowody na budżetowe manipulacje poprzedniej ekipy świadczące, że tegoroczny deficyt finansów publicznych będzie znacznie większy od zaplanowanych na ten rok 3,8 proc. PKB.

Ukryte długi

Specjalna komisja powołana przez Fidesz odkryła jak dotąd „zamaskowane” zobowiązania państwa warte 170 mld forintów (2,5 mld zł), czyli 0,7 proc. PKB. – Znaleźliśmy trupy w szafie poprzedniej władzy, które mogą doprowadzić do zwiększenia deficytu do 4,5 proc. PKB. Odkryć tego typu dokonujemy niepokojąco często – wskazał Mihaly Varga, szef komisji.

Znalezione przez Fidesz ukryte długi to m.in. zobowiązania znacjonalizowanych linii lotniczych Malev oraz jednej z państwowych elektrowni. Niewykluczone, że w najbliższych tygodniach dojdzie do nowych odkryć tego rodzaju, a co za tym idzie węgierski rząd będzie musiał przygotować poważną nowelizację budżetu. Komisja ma przedstawić swój raport na początku czerwca.

Ustalenia komisji nie powinny być dużą niespodzianką. Obecny premier Victor Orban, jeszcze jako szef opozycji szykującej się do zdobycia władzy, w ciągu ostatnich miesięcy wielokrotnie ostrzegał, że zwalczany przez niego socjalistyczny rząd manipuluje danymi o finansach publicznych. Eksperci Fideszu wskazywali, że lewicowa władza maskowała zobowiązania państwowych firm. Politycy prawicy sugerowali nawet, że tegoroczny deficyt finansów publicznych przekroczy 9 proc. PKB. Ich obecne szacunki są nieco bardziej optymistyczne. Gyorgy Matolcsy, w rządzie Fideszu minister finansów i gospodarki, mówi, że tegoroczny deficyt sięgnie być może 6,5 proc. PKB.

Jedni tną, inni wydają

Wzrost deficytu raczej nie sprawi, że Węgrzy jeszcze mocniej „zacisną pasa”. Do poważnej konsolidacji fiskalnej, związanej z przyjęciem pomocy od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, doprowadziły bowiem już rządy lewicy.

Rząd Fideszu zapowiada, że będzie się skupiał bardziej na pobudzeniu wzrostu gospodarczego niż na cięciach fiskalnych. Chce on również obniżyć podatki. Najpierw jednak będzie renegocjował umowę o pomocy z MFW, tak, aby zapewnić dostęp do wsparcia mimo wyższego deficytu.

Hubert Kozieł
PARKIET

kryzys finansowywęgrybudżet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)