Weto prezydenta pełne pułapek
Weto prezydenta wobec "pomostówek" może
sprawić, że kilkaset tysięcy Polaków nie będzie mogło przejść na
wczesną emeryturę. Również ci, którzy spełnili odpowiednie warunki
- pisze "Gazeta Wyborcza".
17.12.2008 | aktual.: 17.12.2008 08:44
Rząd chciał, aby od nowego roku wczesne emerytury miało tylko 270 tys. Polaków pracujących w najtrudniejszych warunkach. Prawo to miało stracić ponad 900 tys. osób. Po wecie prezydenta przywileju wczesnej emerytury nikt nie zachowa i wszyscy będą musieli pracować do 60 (kobiety) i 65 lat (mężczyźni) - odnotowuje gazeta.
To nie koniec złych wiadomości. Po prezydenckim wecie na wczesną emeryturę nie przejdą też niektóre osoby, które już spełniły wymogi stażu pracy - potwierdził wczoraj "GW" rzecznik ZUS Przemysław Przybylski. Obowiązująca ustawa o emeryturach, którą w niektórych punktach ustawa pomostowa miała zmienić, pozwala przejść na wczesne świadczenie osobie, która do 1999 r. pracowała przynajmniej 15 lat w trudnych warunkach. Dodatkowy wymóg - nie można być członkiem Otwartego Funduszu Emerytalnego.
A zatem kto należy do OFE, powinien z niego wystąpić. - Problem w tym, że prawo wystąpienia z OFE zapisano w ustawie pomostowej, która została zawetowana. Dlatego tym osobom nie możemy przyznać wczesnej emerytury - wyjaśnia Przybylski. ZUS nie ma wyliczeń, ile może być osób w takiej sytuacji.
Paweł Wypych, b. szef ZUS i doradca prezydenta, przyznaje, że o takim zagrożeniu nie wiedział. - Wystąpię do prezydenta z prośbą o inicjatywę ustawodawczą w trybie pilnym, by naprawić tę sytuację - zapewnił "Gazetę".
Tymczasem prezydent upiera się, by przedłużyć wczesne emerytury dla wszystkich o kolejny rok. To jednak mocno nadwerężyłoby i tak już dotknięty kryzysem i obniżką podatków budżet państwa. W przyszłym roku rząd musiałby znaleźć dodatkowe 2 mld zł. Koalicja PO-PSL zapewnia, że na to nie pójdzie.