Więcej czasu to więcej pieniędzy
Temat Grecji zdominował początek tygodnia na rynkach finansowych. Grecy dostaną kolejne dwa lata i kolejne miliardy euro, bo Europa po prostu nie ma innego wyjścia. Dziś także w USA zbierze się Kongres, co powinno zaowocować pierwszymi poważnymi rozmowami w kwestii klifu fiskalnego. Nie należy jednak oczekiwać jeszcze konkretów. Z danych warto wyróżnić indeks ZEW w Niemczech oraz CPI w Wielkiej Brytanii.
13.11.2012 | aktual.: 26.08.2016 14:27
Dziura w budżecie, dziura w raporcie
15 mld EUR do końca 2014 roku i 17,6 kolejnych w latach 2015-16 będzie brakowało Grecji jeśli dostanie ona dodatkowe dwa lata na obniżenie deficytu poniżej 3% PKB (z celem przesuniętym na 2016 rok). Konsensus w kwestii przyznania Grecji dodatkowego czasu rysował się już od dawna, ale to że dłuższy okres oznacza większy niedobór również było oczywiste i pisaliśmy o tym wielokrotnie. Naturalnie to właśnie w tej kwestii brakuje zgody, bo od sposobu sfinansowania kolejnego greckiego niedoboru zależeć będzie kto poniesie koszty. Niemcy, Holandia i Finlandia mówią nie bezpośredniemu umorzeniu, ale jest w tym nieco hipokryzji (związanej np. z wyborami do niemieckiego parlamentu w przyszłym roku), bo jakakolwiek inna forma (np. obniżenie oprocentowania) będzie w efekcie tym samym. Jedno jest pewne - Grecy nie poradzą sobie z obecnymi obciążeniami i będą one musiały być zredukowane.
Na znalezienie pieniędzy Europa dała sobie tydzień. 20 listopada ma odbyć się specjalne spotkanie euro grupy w tej sprawie i wtedy mają zapaść decyzje. W międzyczasie wypada zapadalność greckich bonów, ale banki mają ten dług zrolować, co pozwoli uniknąć Grecji bankructwa.
Takie rozwiązanie to dla rynków wybór mniejszego zła. Nie będzie bankructwa, szczególnie niekontrolowanego, ale trudno też uznać przypadek Grecji za czynnik, który miałby wspierać rynki (szczególnie euro), zwłaszcza, że wcale nie ma pewności, czy to ostatnia restrukturyzacja.
Klif na pierwszym miejscu
Na najważniejszą kwestię końca roku wyrasta problem klifu fiskalnego w USA. Dziś pierwszy raz po wyborach spotyka się Kongres, co zintensyfikuje z pewnością proces negocjacyjny. Pozornie intencje obu stron wydają się dobre i na tej podstawie można by oczekiwać szybkiego porozumienia. Jednak nie będzie to proste: partie muszą się porozumieć w kwestii redukcji deficytu, co nigdy nie jest proste, a do tego strony widzą ten proces całkowicie odmiennie: Republikanie chcą głównie cięć wydatków (w tym na Medicare), podczas gdy Demokraci chcą (dużo) wyższych podatków dla relatywnie dużo zarabiających. Na moment obecny jedyną namacalną deklaracją jest wyeliminowanie niektórych luk podatkowych, na co zgodzili się Republikanie. Trudno jednak oczekiwać, aby samo eliminowanie luk przyniosło znaczące oszczędności, a Republikanie będą w zamian oczekiwać sporych ustępstw. Niewykluczone, że pojawi się rozwiązanie tymczasowe, polegające na wydłużeniu większości ulg podatkowych i dające partiom więcej czasu na wypracowanie szczegółowych rozwiązań. Tego dowiemy się jednak raczej w grudniu.
Na wykresach:
EURUSD, D1 – przełamanie strefy wsparcia 1,2747-1,2810 definitywnie zakończyło strukturę wzrostową na wykresie EURUSD; ex-post można ją opisać jako strukturę z załamaną falą 5; ostrzeżeniem przed takim scenariuszem było przełamanie linii trendu i nieudana próba powrotu nad nią – o czym pisaliśmy; taka hipoteza oznaczałaby, że na chwilę obecną powinniśmy realizować korektę „abc” (ewentualnie 5-falową strukturę spadkową) i na razie widoczny jest jedynie pierwszy jej impuls; rynek jest już mocno wyprzedany, zatem możliwa jest korekta na fali „b”, po której rynek mógłby celować w poziom 1,2475 (61,8% zniesienie hossy) za pomocą fali „c”
S&P500 (kontrakt), D1 – na wykresie kontraktów na najważniejszy amerykański indeks mamy obecnie bardzo ciekawą sytuację; rynek teoretycznie zrealizował tu korektę prostą, osiągając dokładnie cel 1364 pkt., o którym pisaliśmy kilkukrotnie; dwie świece zawahania nad tym poziomem mogłyby sugerować możliwość powrotu do wzrostów, przynajmniej w krótkim okresie; istnieje jednak inna hipoteza i dzisiejsza sesja w Azji zdaje się ją uwiarygodniać; jeśli zrealizowany potrójny szczyt uznać jedynie za głowę dużej formacji RGR to spadki mogłyby sięgnąć lokalnych minimów z początku lipca (1319 pkt.), a fala spadkowa byłaby 3-ką, a nie korekcyjną „c”; powrót ponad linię szyi (1394 pkt.) ten niedźwiedzi scenariusz zaneguje.
dr Przemysław Kwiecień
główny ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.