Winiecki z RPP nie widzi obecnie powodu, żeby obniżać stopy procentowe (opis)
13.07. Warszawa (PAP) - Obecnie nie ma powodu, żeby zmieniać stopy procentowe w przeciwnym kierunku, niż to miało miejsce w okresie ostatniego roku - uważa Jan Winiecki z Rady...
13.07.2012 | aktual.: 13.07.2012 10:08
13.07. Warszawa (PAP) - Obecnie nie ma powodu, żeby zmieniać stopy procentowe w przeciwnym kierunku, niż to miało miejsce w okresie ostatniego roku - uważa Jan Winiecki z Rady Polityki Pieniężnej.
"Na razie nie widzę powodu, żeby stopy procentowe zmieniać w przeciwnym kierunku, niż to miało miejsce w okresie powiedzmy ostatniego roku" - powiedział Winiecki w TVN CNBC.
"Po pierwsze nie widzę przyczyny, dla której obniżenie stóp proc. miałoby poprawić koniunkturę na Zachodzie i w ten sposób na przykład zwiększyć dynamikę polskiego eksportu. Związki między poprawą sytuacji gospodarczej, a obniżeniem stóp proc. nie są takie jednoznaczne" - dodał.
"Po drugie, przede wszystkim Rada musi dbać o zdrowie pieniądza, a ten pieniądz od dłuższego już czasu jest toczony przez uporczywą inflację i to się na razie nie zmienia. Wprawdzie projekcje zakładają spadek tej inflacji, ale to też nie tak szybko. A po drugie one zakładają na zasadzie tego, że gospodarka spowalnia, to i inflacja też będzie spowalniać. A to, biorąc pod uwagę fakt, że inflacja jest głównie podażowa, to znaczy bierze się z wysokich cen surowców mineralnych, przemysłowych, paliw i żywności, to widać, że niekoniecznie muszą być jednoznaczne tego związki" - ocenia członek RPP.
Winiecki pytany co musiałoby się stać, aby pojawił się powód do obniżki stóp, odpowiedział:
"Musiałbym być przekonany, że istnieje tendencja spadku inflacji, a na razie takiego przekonania jeszcze nie mam".
Członek RPP dodał, że gospodarka spowalnia nieco szybciej, niż można było przypuszczać.
"Dane są niekonsekwentne, ale więcej wskazuje na to, że gospodarka spowalnia nieco szybciej. Myślę, że takim decydującym elementem oceny będzie to, czy skala spadku dynamiki wzrostu PKB w drugim kwartale będzie równie duża, jak w pierwszym. To by znaczyło, że rzeczywiście gospodarka szybciej spowalnia. (...) dane o spadku są dość niekonsekwentne, więc zobaczymy, co przeważy" - powiedział.(PAP)
jba/ jtt/