Wrzątek dla dziecka? Nie ma w ofercie, kup pan herbatę. Lotniskowa restauracja podpadła reportażyście
Lotniskowe lokale gastronomiczne nie mają w Polsce najlepszej opinii głównie ze względu na wybitnie wysokie ceny. Teraz jedna z restauracji na Okęciu podpadła znanemu reportażyście, gdy obsługa odmówiła podania do zamówienia także odrobiny wrzątku do kaszki dla dziecka.
"Albo gdy prosisz w knajpie, żeby do tych kaw i ciastek dodać 150 ml wrzątku do kaszki dla dziecka (bo jest szósta, a dziecko o 6 jest jak eskadra bombowców szukających kaszki), a pani mówi Ci, że wrzątku nie ma w ofercie i może Ci sprzedać herbatę i sobie nie wrzucisz po prostu tej torebki" - napisał w piątek Filip Springer.
"Lotniskowe restauracje są jednak prowadzone przez inny gatunek Januszy" - podsumował w swój wpis na Facebooku.
Springer to wielokrotnie nagradzany reportażysta i fotograf, który znany jest też z prześmiewczych i gorzkich z opisów polskiej codzienności zamieszczanych na Facebooku.
Wpisowi Springera towarzyszy zdjęcie kart dań restauracji Gate One, która mieści się w terminalu warszawskiego lotniska im. Chopina.
Z zamieszczonej na stronie Gate One karty dań wynika, że ceny herbat rozpoczynają się od 14,90 zł.
Czy odmowa podania wrzątku i propozycja sprzedania herbaty to jednorazowy błąd niedoświadczonego pracownika czy też przejaw polityki restauracji?
Z taki pytaniem mailowo zwróciliśmy się do Gate One i skontaktowaliśmy się telefonicznie z menedżerem restauracji, który obiecał, że odpowiedź dostaniemy "za chwilę". Do chwili publikacji tego tekstu nie otrzymaliśmy żadnej wiadomości.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl