"WSJ": Kryzys strefy euro zagraża państwom Europy Środkowo-Wschodniej

Kryzys strefy euro odbija się na krajach Europy Środkowo-Wschodniej, co widać po opublikowanym w czwartek listopadowym wskaźniku PMI dla sektora przemysłowego w tym regionie - pisze "Wall Street Journal". PMI pokazuje przyszłe trendy gospodarcze.

02.12.2011 | aktual.: 02.12.2011 16:22

Kryzys strefy euro odbija się na krajach Europy Środkowo-Wschodniej, co widać po opublikowanym w czwartek listopadowym wskaźniku PMI dla sektora przemysłowego w tym regionie - pisze "Wall Street Journal". PMI pokazuje przyszłe trendy gospodarcze.

Wskaźnik PMI (Purchasing Managers Index) opisuje rozwój gospodarki danego kraju w oparciu o wyniki ankiety przeprowadzonej wśród menedżerów ds. zakupów w firmach. Pytania dotyczą m.in. nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, cen i zamówień.

Wskaźnik PMI dla sektora przemysłowego w listopadzie sugeruje znaczne spowolnienie gospodarcze w krajach środkowo- i wschodnioeuropejskich, w tym w Polsce - podaje dziennik.

"Na Węgrzech produkcja przemysłowa spadła do najniższego poziomu od sierpnia 2009 roku; Czechy zanotowały spadek produkcji w sektorze przemysłowym po raz pierwszy od dwóch lat, a w Polsce, dotychczas chwalonej za odporność (na kryzys - PAP), po raz pierwszy od dwóch lat wskaźnik (PMI) dla sektora przemysłowego zbliża się "do obszaru świadczącego o pogarszającej się kondycji gospodarki - pisze "WSJ".

Wskaźnik PMI dla Polski w listopadzie wyniósł 49,5 pkt w porównaniu z 51,7 pkt w październiku (spadek PMI poniżej poziomu 50 oznacza obawy o groźbę recesji - PAP).

Jedyny wyjątek na tym tle stanowi Rosja, gdzie zwiększone wydatki rządowe przed wyborami parlamentarnymi 4 grudnia, jak i prognozy niezmiennie wysokich cen ropy naftowej przyczyniły się do wzrostu produkcji przemysłowej do poziomu najwyższego od marca - dodaje gazeta.

Dziennik podkreśla jednak, że nie da się ignorować "coraz gorszej perspektywy dla gospodarek państw Europy Środkowej i Wschodniej, narażonych w dużym stopniu na skutki kryzysu w strefie euro".

Prognozy gospodarcze dla regionu zaczęli obniżać ekonomiści i organizacje międzynarodowe - wskazuje "WSJ". Jeden z największych banków inwestycyjnych Goldman Sachs przewiduje skurczenie się gospodarki Węgier o 0,5 proc., a dla Czech wzrost o zaledwie 0,3 proc.

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR)podkreśliły w prognozach, że na spowolnienie lub recesję powinny przygotować się kraje nastawione na eksport.

Z danych wynika, że na produkcję przemysłową krajów tego regionu wpływ miał znaczny spadek popytu w państwach eurolandu. Ponadto banki w wielu krajach postkomunistycznych są oddziałami zachodnich banków-matek, które mogą ograniczyć udzielanie kredytów m.in. w Polsce, ratując centrale w krajach macierzystych - wskazuje "WSJ".

Dziennik zastrzega jednak, że nie wszystkie informacje dla regionu Europy Środkowej i Wschodniej są pesymistyczne. Sytuacja gospodarcza Polski jest "wciąż lepsza niż w sąsiednich krajach (...), a stosunek eksportu do PKB na poziomie 35 proc. sprawia, że jej gospodarka w mniejszym stopniu jest narażona na skutki kryzysu niż mniejsze kraje takie jak Węgry", gdzie wskaźnik ten jest większy, a więc mniej korzystny w obecnej sytuacji (70 proc.) - dodaje "WSJ".

Mimo to ekonomiści ostrzegają, że region, jako całość, ucierpi na skutek odpływu inwestorów, którzy będą woleli lokować środki w bardziej obiecujących gospodarkach. "Inwestować w Europie Wschodniej, Azji czy Ameryce Łacińskiej? To oczywiste, że Europa Wschodnia znajdzie się na samym końcu listy" - pisze amerykański dziennik. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)