Współczesny kandydat deficytowy

W ciągu ostatnich miesięcy sytuacja na rynku pracy wyraźnie się pogorszyła. Coraz więcej profesji staje się tzw. zawodami nadwyżkowymi. Firmy poszukują mniej pracowników, a ponieważ kandydatów jest wielu, warto wiedzieć czego wymagają pracodawcy.

Współczesny kandydat deficytowy
Źródło zdjęć: © Thinkstock

05.10.2012 | aktual.: 05.10.2012 11:13

W ciągu ostatnich miesięcy sytuacja na rynku pracy wyraźnie się pogorszyła. Coraz więcej profesji staje się tzw. zawodami nadwyżkowymi. Firmy poszukują mniej pracowników, a ponieważ kandydatów jest wielu, warto wiedzieć czego wymagają pracodawcy.

A wymagania te coraz częściej dotyczą również innych aspektów niż wiedza i doświadczenie kandydata. Jak sprawdził portal Pracuj.pl, w przypadku podobnych kompetencji zawodowych o zatrudnieniu często decydują posiadane umiejętności społeczne, dlatego o ich rozwój powinni już zadbać bardzo młodzi ludzie.

Jak podaje Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, w swoim raporcie „Zawody deficytowe i nadwyżkowe w 2011 roku”, w ubiegłym roku zawodem deficytowym, czyli o najwyższej przewadze napływu ofert nad napływem bezrobotnych, był zawód robotnika gospodarczego, a w następnej kolejności: pracownika ochrony fizycznej bez licencji oraz telemarketera. Na rynku pracy za mało też jest pielęgniarek, spawaczy, opiekunów osób starszych czy monterów urządzeń energii odnawialnej. Wśród 15-tu najbardziej poszukiwanych zawodów znaleźli się także nauczyciele przedmiotów zawodowych medycznych, asystenci nauczycieli przedszkolnych, technicy automatycy, a także - co ciekawe - tancerze.

W 38 zawodach liczba zgłoszonych ofert pracy była identyczna jak liczba zarejestrowanych bezrobotnych, ale aż w 1942 zawodach odnotowano nadwyżkę bezrobotnych nad liczbą zgłoszonych ofert pracy. Na czołowym miejscu w rankingu profesji najbardziej nadwyżkowych znajduje się zawód sprzedawcy, ale na rynku pracy za dużo jest również filozofów, politologów, techników agrobiznesu, filologów (filologia polska i filologia obcojęzyczna), techników żywienia, pedagogów czy specjalistów administracji publicznej.

Kogo poszukują?

Eksperci z agencji doradztwa personalnego potwierdzają, że takie tendencje widocznie są również w tym roku. - Polscy pracodawcy poszukują przede wszystkim inżynierów, specjalistów IT i handlowców, ale wciąż istnieje wiele nieobsadzonych wakatów dla pracowników fizycznych. W teorii jest to praca nadająca się dla wielu osób, ale w praktyce pracodawcy poszukują osób, które bardzo dobrze znają się na swoim fachu – mówi Justyna Ścigler z agencji zatrudnienia Manpower.

Patrząc na to, jak dynamicznie rozwija się w Polsce branża SSC / BPO nie dziwi fakt, że poszukiwane są osoby o profilu finansowo-księgowym oraz z bardzo dobrą znajomością języków obcych np. do obsługi klienta. Justyna Sikora, konsultant w firmie Advisory Group TEST Human Resources, podkreśla, że posługiwanie się tylko językiem angielskim bardzo często jest już niewystarczające. - Pracodawcy poszukują osób znających też inne języki, co nie znaczy, że muszą to być języki niszowe. Na przykład, obecnie obserwujemy wzmożone zapotrzebowanie na osoby z językiem niemieckim, który jest przecież dość popularny wśród kandydatów.

Jak zauważa z kolei Marta Aserigadu, Manager z agencji doradztwa personalnego Hays Poland, konkurencja na rynku wymusza wąskie specjalizacje. - Zatrudnianie ekspertów znających dogłębnie daną branżę zwiększa szanse na pozyskanie klientów, oczekujących obsługi oraz doradztwa na najwyższym poziomie. Zatem poczynając od usług finansowych po rynek nieruchomości powstają nowe profesje, nie tylko uwzględniające poszczególne branże, ale również poszczególne dziedziny. Przykładowo doradców ds. nieruchomości dzieli się obecnie na ekspertów z dziedziny gruntów, lokali usługowych czy nawet nieruchomości wakacyjnych.

Kompetencje społeczne dają przewagę

Jednak wąska specjalizacja, a nawet duże doświadczenie w danej dziedzinie może być już niewystarczające w rywalizacji o miejsce pracy. Na rynku bowiem jest wielu dobrych kandydatów, o równorzędnych kompetencjach zawodowych, a pracodawcy chcąc przetrwać na konkurencyjnym rynku i w trudnych ekonomicznie czasach muszą powierzyć zadania najlepszym z najlepszych. – Taka sytuacja powoduje, że pracodawcy wśród kandydatów poszukują osób idealnie i najlepiej spełniających ich wymagania. Wśród nich szukają takich, którzy w jakiś sposób wyróżniają się też na tle innych – mówi Justyna Ścigler.

Ci najlepsi, oprócz umiejętności zawodowych, mają też bardzo rozbudowane kompetencje społeczne, które są potrzebne w zarządzaniu zespołem czy w relacjach z klientami. - Obecnie kładzie się ogromny nacisk na umiejętność nawiązywania oraz budowania profesjonalnych relacji i to nie tylko w zawodach sprzedażowych. Nawet w branży IT poszukuje się specjalistów, którzy wiedzę techniczną potrafią przełożyć na język biznesu, jakość produktu i usługi oraz satysfakcję klienta końcowego. Umiejętność skutecznej komunikacji, efektywnej współpracy w zespole są zatem wymagane przez pracodawców, a jednocześnie uznawane za deficytowe. Warto pamiętać, że kompetencje takie, jak komunikatywność oraz umiejętność prezentacji pomagają też kandydatowi w promocji własnej osoby podczas rozmowy rekrutacyjnej – podkreśla Marta Aserigadu.

Jak bardzo poszukiwane są to kompetencje pokazuje analiza aktualnych ofert, opublikowanych w serwisie Pracuj.pl. Obecnie aż w blisko 2,5 tysiącach ofert pracodawcy wymagają komunikatywności i to nawet na takich stanowiskach, jak Analityk Systemów Informatycznych czy Pracownik Produkcyjny w branży weterynaryjnej.

Być świadomym siebie

Eksperci przekonują, że oprócz umiejętności miękkich współczesnym kandydatom brakuje jeszcze czegoś innego. - Myślę, że duże braki tkwią obecnie w świadomości samego kandydata - jego oczekiwań i potrzeb, ale także tego, co może jemu zaoferować rynek pracy. Jeśli chodzi o fachowe doradztwo zawodowe dla przyszłych pracowników, to żadna instytucja publiczna (szkoły, urzędy pracy) w Polsce nie pełni takiej funkcji, w związku z tym trudniej jest się dobrze przygotować do poszukiwania pracy czy spotkania z pracodawcą – mówi Justyna Ścigler.

Te obserwacje potwierdza też Magdalena Kamienicka, psycholog i trener, realizująca w gimnazjach autorski program „Co lubię robić, czyli o tym jak rozwijać swoje zainteresowania w kontekście przyszłej edukacji i pracy”, współpracująca z Fundacją Civis Polonus oraz Ośrodkiem Punkt Zwrotny.- Młode osoby, uczniowie szkół średnich, którzy stoją przed wyborem dalszej drogi edukacji mają trudność w określeniu swoich kompetencji, a także kłopot w dokonaniu wyboru, które ze swoich pasji i zainteresowań chcą rozwijać w kolejnej szkole, na uczelni, a potem w pracy. Szkoła nie uczy bowiem dostrzegać i nazywać tego, co młody człowiek już osiągnął, nie przygotowuje do określania zasobów, jakimi są na przykład: umiejętność pracy w grupie i dbałość o te relacje, wytrwałość, ciekawość czy odwaga. A przecież, ci przyszli pracownicy, zaangażowani są w wiele aktywności pozalekcyjnych czy biorą udział w konkursach przedmiotowych.

Magdalena Kamieniecka obserwuje też, że przy tych wielu działaniach brakuje refleksji ze strony osób młodych. - Wiedzą, że uczą się grać w siatkówkę, ale nie potrafią nazwać kompetencji, których przy tej okazji nabywają. Na przykład, że uczą się w ten sposób wytrwałości, radzenia sobie ze stresem czy działania pod presją. A brak takich umiejętności będzie za parę lat poważną barierą w odnalezieniu swojego miejsca na rynku pracy, ponieważ dopiero świadomość własnych sukcesów i kompetencji jest szansą na określenie i sprecyzowanie, co chcę i mogę osiągnąć na rynku pracy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (61)